czwartek, 2 sierpnia 2012

oglądanie filma i alternatywna interpunkcja

[bierze miotłę i trąca linka] hmmm... coś zanalizowane przez Devis... tam gdzie nie mogła nie dodawała komentarzy...



Jade na wakacje do Niemiec do mojego brata.Przeprowadził sie tam niedawno dostał prace jako osoba pomagająca przy finansach jednego z nowych niemieckich zespołów muzycznych.
Niech no zgadne... Tokio Hotel? 

Rodzice zawieżli mnie do poznania z tamtąd wyruszyłam do berlina. 
No tak... do Tamtąd z poznania to tylko można zawieżdż

Wsiedliśmy do auta i pojechalismy do domu.Przejechalismy magdeburg.W tym czase gdy jechalismy zadzwoniłam do rodziców by im powiedziec ze juz jade z pawłem.Paweł mieszkał ok.5km od magdeburgu w małej wiosce.Dojechalismy na miejsce.W domu Anastazja gotowala obiad a Paweł oprowadzil mnie po domu.Zaprowadzil mnie do mego pokoju.Rozpakowalam sie poukladalam w szwkach.Cieszyłam sie bo mialam pokoj z balkonem.Dom Pawła i Anastazji byl bardzo ladny.Obok niego byl dom chlopakow z zespolu w ktorym moj brat pracuje.
Oż o.O [zobaczyła podkreślenia w Wordzie]. Mniejsza... i co za potok słów!

-alka ja jade do magdeburgu do studia moze chcesz jechac ze mna-spytal brat.
-jesli moge-odparlam.
-pewnie przy okazji poznasz chlopcow z zespolu sa trosze starsi od ciebie-dodal.
Przecież mieszkają obok... Swoją drogą... JA TEŻ CHCĘ STUDIOWAĆ! Kto mnie zabierze?!

-ok.jade tylko sie przebiore-powiedzialam.
-dobra to ja ide do samochodu.zejdz jak skonczysz-dodal.
-no spoko.
Luuuzik ^___^

Przebrałam koszulke uczesalam kucyka i wytuszowalam rzesy.weszlam do auta i pojechalismy.
Wytuszować rzęsy? To da się tak?

poszlismy predko do miejsca gdzie zespol nagrywa swa debiutancka plyte.poznalam ogsluge ochrone i menagera chlopcow-dunje.
Ogsluga? Menager? Ciekawe, nie przeczę, ciekawe

-zepsul im sie bus.zaraz beda-odparl dunja.
[niewinnie] panienka to chyba polskich znaków używać nie umie ^.^

calu=y czas zastanawialam sie jacy oni sa.jak wygladaj jak sie zachowuja.wreszcie przyjechali.czterech gosci.jeden niski w czapce z daszkiem poznal sie ze mna.to byl gustav.reszta zespolu tez sie przywitala georg i tom.byli tacy rozni od siebie.tom mial dredy wydawal sie spokojny ale taki niebyl.georg byl od poczatku rozgadany.niepoznalam jednego z czlonkow.ciemno wlosy wysoki z kolczykami w brwi i jezyku.tatularz na karku od raz mi sie spodobal.obsluga szybko go zawolala by nagrywal piosenke.
powstrzymam się od komentarzu

-to jest bill jest wokalisto zespolu.to to jego blizniak.
Ja zawsze wiedziałam, że to to jest ono!

-tak a wcale niepodobni.
-wiem ale co zrobic.
spłodzić drugiego? Podobniejszego? Jest ktoś chętny na sali!?

-czym sie interesujesz-spytal gustav.
-yyyy ja pisze teksty i spiewam.
-to tak jak nasz bill.on napisal wszystkie teksty.i widzisz on taz spiewa-dodal gustav z tomem pchajac sie.

-a wy na czym gracie w zespole-spytalam ich.
-ja na basie-odparl georg.
-ja na perkusji-gustav.
-kochaniutka ja gram na gitarce i na nerwach-tom.
[zakłada czapkę z daszkiem do tyłu] no widzisz kochaniutka. Bo na nerwach to ja gram najlepiej. Chociaż patrząc na autorki tych blogów, to chyba prędko zmienię zdanie >.< 

Rozmawialismy ze soba dosc dlugo i wreszcie przyszedl ostatni czlonek zespolu.
-czesc jestem bill-powiedzial podajac swa dlon z usmiechem.
[zerka na swe ręce] One są bez uśmiechu.. to takie przygnębiające!

-a ja alicja.swietnie spiewasz-powiedzialam.
-dzieki.jestes siostra pawla.duzo nam o tobie mowil.
-tak mam nadzieje ze same pozytywy.
-oczywiscie.do kiedy to zostajesz.
-do polowy sierpnia.
-o super mam nadzieje ze milo spedzimy razem czas na wystepach i wyjazdach bo pewnie bedziesz jezdzila z nami-spytal uroczy bill.
To było to pytaniem? Ciekawe...

-takk pewnie jesli bedziecie chcieli.
-juz chcemy nie chlopcy-spytal bill.
-no a jak!-odparli wszyscy.
Już chcemy NIE czytać teogo

Niestety moj brat musial przerwac tak mila rozmowe...
[chrząknięcie]

-to moze poszlabys z nami dzis wieczorem do pizzeri.-zaproponowal bill.
-o chetnie-odparlam.
-no to my wpadniemy po ciebie tak o...-powiedzial tom.
-bedziemy przed 19.stoi-dodal bill.
Co mu stoi o.O?

-alka idziemy juz-krzyczal pawel.
-ide juz ide-wolalam.
a ja umierałam

-to dozobaczenia wieczorem-zawolal bill.
Ciekawe co to znaczy to ‘dozobaczenia’

Przy obiedzie opowiedzial mi o zespole.Ma on nazwe takio hotel.
Mam szósty zmysł ^.^

Przez caly czas myslalam o bill.
[podśpiewuje] Ono, mam na imię Ono

Uszykowałam sie bo dochodzila 19.
...

wreszcie chlopcy przyszli.pawek zawolal ich do kuchni.na stole stal tort z 14 swieczkami.wreszcie i ja tam poszlam.
-to dla mnie-cieszylam sie.

Pawel przyniosl mi prezent.kartonik z niebieskim papierem i kokarda.
Kartonik z papierem...

dostalam nowego discmena.o takim marzylam zawsze.
-a my nic dla ciebie niemamy-powiedzial smutny bill.
-ojj bill przestan!moim prezentem od was jest to ze was spotkalam-przytulilam ich pokolei.
Ja też nic nie mam! [płacze]

zjedlismy po kawalku tortu wypilismy lampke szmpana i poszlismy w miasto.pojechalismy busem zespolu.gdy dojechalismy na miejsce bill poszedl zamowic 3 pizze.usiadlam pomiedzy tomem a georgiem.bill i gustav na przeciw.
dzisiaj – STOP – chyba – STOP – zacznę –STOP – zabijać – STOP – autorki – STOP – tych – STOP – opofiadanek

jakims zbiegiem okolicznosci bill lubi to samo co ja.nawet lody toffi z polewa truskawkawa.
Nawet? Chyba do niego zadzwonię i się spytam...

-ej jakies prady.ala lubi to samo co bill.podejzanie-smial sie tom i gustav oraz georg.
Prady? Nie wnikam

Bill caly cza patrzyl na mnie.gdy ja na niego spojrzalam spuszczal glowe.
dobrze, że tylko głowę. Co by było gdyby spuszczał... wzrok!?

-moze idziemy sie przejsc- zaproponowal gustav.
-dobry pomysl bo troszke sie objadlam.
-heh i tak ci nie zaszkodzi-dodal smiejac sie tom.


Poszlismy do parku.chlopcy usiedli na lawke.

byla nawet podpisana przez nich.dla mnie zabraklo miejsca.
-choc na kolanka-zawolal tom.
-hej no co ty-smialam sie.tom i tak zrobil swoje.chwycil mnie z reke i posadzil na kolanach.
po chwili...
-siadaj tutaj-powiedzial bill wstajac z lawki.
-o dzieki-odparlam.
wstalam z kolan toma i usiadlam na miejscu billa.ten ukucnal przedemna.
ukucnąć... ciekawe....

chwial sie na nogach az w pewnym momencie pochylil sie i spadl na moje nogi.nasze rece chwycily sie.chlopcy patrzeli na nas ze zdziwieniem.ja i bill spojszelismy tylko na siebie i puscilismy swe rece.zrobilo sie juz pozno.postanowilismy wracac do domu.tom i bill odprowadzilimnie.wymienilismy sie nr-kami fonikow.poszlam sie wykapac.pawel i anati siedzili w salonie ogladali film.poszlam do nich.
to mi przypomina „Harrego w weeken” Lochy ^^

-jak bylo.dobrze sie bawilas-spytala anasti.
-takkk bylo cudownie.bill jest taki swietny.
-tylko bill.przecierz byliscie wszyscy.
-coooo?-spytalam rozmarzona.
-alka czyzbys sie zakochala w billu i to tak szybko-smial sie pawel.
-ej no przestan
miłość to dziwne uczucie

(...)dodalam siegajac po telefon do kieszeni.w tym samym momencie zaczal dzwonic.to byl bill.odebvralam szybko.
odebvrać bill!

-tak slucham-ja.
-alka co porabiasz?-bill.
-ogladam filma!-ja
[spadła z krzesła]

pawel pytal kto dzwonil powiedzilam im ze bill.usmiechnieli sie i kazali mi isc by nie czekal.

biegiem wyruszylam na taras.bill juz czekal.usiadlam obok niego.

-stalo sie cos-spytalam.
-nieeee a dlaczego.poprostu tak zadzwonilem zeby sie spotlkac samemu z toba.
-aha oki.
no... ehe... luzik…

-(...)chcialbym cie poznac blizej.zauwazylem ze mamy duzo wspolnego.
-oj tez to zauwazylam.
Oj... to źle

Rozmawialismy dosc dlugo na wszystkie tematy.o chlopakach dziewczynach.dziekowalam mu ze uratowal mnie dzis z opresji jak tom mnie wziil na kolana.
wszystie tematy: o chłopakach dziewczynach... a moż cchłopako-dziewczynach?

-jaki jestem-spytal mnie bill.troche sie dziwnie czulam.
-y no jestes fajny.
-ty tez.wiesz jak mi sie z toba dobrze gada.jakbysmy sie znali od dawna.
rozmawialismy dosc dlugo smialismy sie.
po długiej rozmowie następuje.... długa rozmowa śmialiśmy się!

pozegnalam billa podajac mu dlon i odeszlam.bill stal i patrzyl jak wchodze do domu cofnelam sie i dalam mu buziaka w policzko.
policzko powiadasz?

ubralam pizamke i poszlam spac.rankiem wstalam po godzinie 10.zjadlam sniadanko ubralam sie umylam i poszlam sie do tlenic na taras.chlopcy mili prube w garazu.poszlam ich posluchac.
Czym jest pruba w garazu? A do tlenienie? Ma ktoś jakies propozycje?

reszte dnnie spedzilam w lozku bolala mnie glowa.spakowalam tylko plecak na wyjazd i poszlam spac.
kobieca wymówka... boli mnie głowa...

Wyruszylismy busem na plan teledysku o 6 rano.Spalismy sobie w busie.Tylko nie bill.Rysowal cos w notesie.obudzilam sie i poszlam do niego.
-wszyscy spia a ty.
oż to wredota jedna!

Bill pokazal mi swoj rysunek.byl swietny.to byl prosekt kurtki dla niego.postanowil ze i mi cos narysuje.sluchalismy sobie mp3 green day.
-to moj ulubiony zespol-powiedzial bill.
-tak!!!ja uwielbiam kelly clarkson,nio i czekam na wasza plytke napewno bedzie super.-dodalam z usmiechem na twarzy.
dobrze, że nie z bananem, bo to by było już przegięcie

-o kelly szczegolnie gustav ja lubi.on zawsze napala sie na jej tylek-smialsie bill.
hmmm o.O

rozmawialismy o muzyce wkancu i reszta chlopcow sie obudzila i dolaczyla do naszej rozmowy.
no wkońcu zaczeli rozmawiać o muzyce! A nie zaczęli wcześniej?

georg jest w tym swietny szczegolnie przy hip-hopie zajebiscie sie rusza.
hip-hpo zajebiście się ruszający

bill siedzial i smial sie z naszych wyglupow.
a ja płaczę nad losami autorki bloga

-ej a moze w cos zagramy-zaprponowalam.
-oki ale w co chcecie-zawolal tom opadajac na fotel.
-yyy moze w buteleczke-zasmial sie gustav.
-oki-odparlismy z tomem i georgiem.
-bill!a ty grasz z nami.-spytal georg.
-no oki gram-dodal.
Zczelam gre.wypadlo na georga.zadalam mu pytanie.odpowiedzial na nie choc bylo takie okropne.nastepny byl tom.krecil butelka i wyszlo na billa.
-pytanie czy zadanie-spytal tom billa.
-yyy wole pytanie.chybaa-powiedzial lekko bill.
-hmmmm.oki mam juz.dlaczego od 2 dni moj brat jest taki rozpromieniony.
-yyyy.niewiem tak jakos mam.tom co ty sugerujesz-spytal bill
-a moze przez alicje.
-alika to swietna dziewczyan.ty myslisz tylko o tym ze ja sie moglbym w niej zakochac.
-ja tylko pytam bill.przestan brat.
-ja juz niegram-powiedzila bill i poszedl sobie.

-przecierz my sie znamy tylko 2 dni.
-no wlasnie.wiec choc do nas.
-nie niepros mnie.
nie, nieproś go! To takie straszne!

ruszulismy po obiedzie na plan.zdjecia trwaly do nocy.chlopcy byli zmeczeni.pojechalismy do hotelu i poszlismy spac.rankiem zespol znow pojechal nagrywac.ja zostalam w pokoju.zadzwonilam do polski namowilam nawet kolezanke paule by mnie odwiedzila,zgodzila sie na ten przyjazd.wreszcie moi chlopcy wrocili.
JEJ chłopcy ^.^

wybralam tomowi nowe frotki na reke ktore tak lubi nosic i pomoglam gustavowi przy wyboze czapki.
wybozywanie czapki... może wywoływanie? I do tego to straszna fretka na ręce...

spojarzalam na komorke.jedna wiadomosc.odebralam ja.byla od billa.napisla ze chcialby ze mna pogadac ale tak by nikt o tym niewidzial.napislam ze bede czekac na niego przed hotelem o 20.odpisal krotko,,ok".wrocilismy do hotelu.odpoczelam i poszlam na to tajne spotkanie z billem.bill juz tam czekal.podeszlam do niego siedzacego na lawce opartego glowa o kolana.podniosl ja lekko.

-alicja tom mial racje-powiedzial.
-jaka?co sie stalO?-spytalam.
-niewiem jak to powiedziec dziwne.
-no mow bo niechce mi sie zgadywac.
spojrzalam w jego oczy.poczulam dreszcze na calym ciele i milosc w sercu.bill byl taki spokojny i slodki.
ziomno? Dreszcze? A mówione było, aby brać Rutinoskorbin!

-on mial racje.o kurde.-bill schowal glowe w nogi.
o.O co on zamierza robić?

-no powiedz albo idz juz.jak niemasz co powiedziec-zdenerwowalam sie.
-ja sie w tobie zakochalem.rozumiesz.kocham cie.-powiedzial i mnie zatkalo.
Proponuję jakiś środek do udrażniania rur ^.^

-co bill.nie no?-wydukalam powoli.

-nie moja wina kocham cie.
-i co ja mam zrobic.
-powiedz to co czujesz.
-niewiem co czuje.
-to powiedz czy moge liczyc na to ze mnie pokochasz.-powiedzial patrzac mi w oczy.
stalamcicho.patrzylam w jeden punkt w oddali.bill odszedl w strone hotelu.
-bill!-zawolalam.
-slucham-odparl
-kocham cie-usmiechnelam sie i pobieglam do neigo.przytulilismy sie.
stalacicho i nie wiem co czuje... tak... bardzo romatyczne ^__^

nagle z hotelu wyszli...
[na koniec noty]

Nagle z hotelu wyszli chlopcy.
-bill-zawolal gusti.
-o kurde-odsunelam sie od billa.
-psss.co chcesz-spytal bill.
-nie juz nic.nieprzeszkadzajcie sobie.
-to co mnie wolasz-krzyknal bill.
pssssss...[szturcha kogoś] psss... pss?

chlopcy poszli do hotelu spowrotem.ja i bill tez juz wracalismy do srodka.stanelismy przy drzwiach.bill oparl sie o sciane na przeciw.
-co sie tak gapisz-powiedzialam.
-hej ty!nieznosna jestes-smial sie.
-ja wiem.
-neimoge uwiezyc ze to powiedzialas.
-yyy co????-udawalam glupia.
-no ej.nie udawaj.-dodal.
-no ale o co chodzi.
-kocham cie.powiedzial i podszedl do mnie blisko.czulam ze chce mnie pocalowac.ale niestety gustav i georg wychodzili z pokoju od toma.
czyl jednak wie co czuje?

usiadlam na moja i billa lawke przed hptelem.

otulilam sie sweterkiem.(niema to jak japonki spodenki i sweterek).nagle uslyszlam czyjes kroki za mna.moje serduszko mnie z okna zauwazylo i przyszlo do mnie(niom bill)
czyli sprawa załatwiona. Bill to ONO! Nie ma to jak japonki spodenki ^.^

-troche dziwnie sie czuje.chlopcy sie tak gapi-powiedzialam.
i następna zmiana... tym razem wszyscy stanowią jedność... peace and love! 

-wiem.tom sie cieszy wiesz.powiedzial ze pasujemy do siebie.georg i gustev tez tak powiedzieli tomowi.gadalismy teraz w pokoju.

-no ja niewiem czy ty jestes moja...
zniewoli ją drań jeden!

-bedziesz nia.bedziesz (...)
[siada na skórzanym fotelu, zapala cygaro, bierze kota na kolana] nie ma innego wyboru. To już postanowione

wrezscie nadeszla ta chwila.bill zblizyl sie ja tez.nasze usta musnely sie raz delikatnie.spojrzelismy na siebie.przytulilam go i zaczelismy sie calowac namietnie i gardzo slodko.nasze dlonie byly splecione juz do pozegnania.
inteligentne te dłonie. A ten gardzo słodki pocałunek... ach!

-zimno ci.tak sie trzesiesz-powiedzial mi do ucha oplatajac moje biodra rekami.
-nie to z szczescie.
-aha-smial sie.
-nooooooo-dodalam dajac mu buziaka.
pamietajmy. Ze szczęścia się trzęsiemy. 

wrocilismy do hotelu.przd moimi drzwiami znow sie calowalismy.tym razem juz nam niekt nieprzeszkadzal.trzymalismy sie za rece.
-ide juz-rzeklam.
-hmmmmm musisz-powiedzial slodko.
-takkk jestem zmeczona ty pewnie tez.tom pewnie juz spi.
-co ty moj brat nocne zycie zaczyna.ale oki ide juz spac tez.
pocalowalam go jeszcze puscilismy nasze dlonie i poszlam do pokoju.wzielam prysznic i polozylam sie do lozka.pialam sobie z paula eski o tomi.moze i on jej zwroci w glowie.niewiedomo.przekonamy sie.zasnelam




Na razie tyle. Całości chyba nie przeanalizuję, dlatego polecam przeczytanie bloga w całości, bo ukwikać można się nieziemsko ^.^ Tylko proszę odstawić od siebie wszelakie jedzenie...
Stworzonko Devis

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy