czwartek, 2 sierpnia 2012

domowiczowie uciekający z nowego oddziału psychiatrycznego Atteminy

Nie będę się tłumaczyła dlaczego nie dodawałam analizy. Więcej rzeczy dzieje się na forum.
Ale mam nadzieję, że tym dziełem Was zadowolę. 
Posłuchajmy historii elfki z błękitnego szablonu... w gwiazdki...

Wychowałam się w Attaminie, królestwie elfów. Me dzieciństwo było cudowne, wręcz bajeczne. Nic dziwnego-w koncu byłam kochaną i rozpieszczaną przez wszystkich małą księżniczką i przyszlą następczynią tronu.
Attamin -> nowy oddział psychiatryczny. To dlatego tak się o nią troszczyli

Pamiętam jeszcze czasy, gdy bawiłam się lalkami, gdy po raz pierwszy przeczytałam książkę, asiadlam na konia, wygralam pojedynek na miecze z moim Mistrzem...
Profanacja systemu fantazy! I jakie asiadły się pokazują nawet!

-Lithi!-głos Elen wyrwał mnie z zamyślenia. -LITHI!!!!!
-Co?-zapytałam nieprzytomnie.
-Dojechałysmy. A-u-t-o-b-u-s s-t-a-n-ą-ł - moja przyjaciólka przeliterowala to zdanie, jakbym była nieco niedorozwinięta umysłowo.
Nic dziwnego. W końcu uciekła z Attamin

Wysiadłyśmy na przystanku(ale inteligentne:D)(...)
No nie bardzo...

(...)tuż przed wielkim, ładnym domem...Chociaźż i tak nie dorownywał pałacowi a Attaminie.
Chociaźż... Ciekawe... Chyba poliubiła literkę ‘z’

Miła kobitka pokazała nam, co gdzie jest i udała się na stację kolejową.
Opowiedziała im o pszczółkach i kwiatkach... A potem speszona pytaniami uciekła

-Moze pooglądamy telewizję?-zaproponowała El, na co ja się zgodziolam. Włączyłysmy Vivę. Leciał własnie jakiś fajny teledysk.
Elfki nieco bardziej nierozgarnietę podniecają się teledyskiem:
-Czekaj...tu pisze...Tokio Hotel!

-AAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!-wrzasnęlam po 15 minutach.
-Co się stalo?-zapytala przerażona Elen.
-Oni graja za 4 dni koncert w Berliniee!!!!!!!!!!!-wydarlam się.
Długo się zastanawiała czy krzyknąć czy wrzasnąć... W końcu była w Attaminie

-Wyłaź juz z tej łazeinki!!!-darła się El.-Ja też chce się przygotować!!!!
-Nie wrzeszcz!!Żyjemy w wolnym kraju!!!Mogę robić, co chcę!!!-odkrzyknęłam.-Jak chcesz się przygotować, to idź do sąsiada!!
Zaśmiałam się ze swojego dowcipu.
I know it!

-Mogę w czyms pomóc?-usłyszałyśmy głos za naszymy plecami. Wiedziałam, do kogo należał, słyszałam go już wielokrotnie w telewizji...Nie wiem czemu, ale po plecach przeszly mi ciarki. 
"Nie, pomyślałam, nie wolno mi pokochać człowieka, jestem księżniczką elfów!!!"
Pomijając fakt, że uciekła z psychiatryka... Chodzące ciarki ją gonią pewne. A ten głos wywiesił list gończy na wszystkich drzwiach monopolowych.

-Myślałem, że wskoczyłaś przez komin!-na te słowa najeżyłam się cała.-Wyglądasz na dziewczynę żądną przygód.
Tak jak to robią w „królestwie elfów”. Jeżą się... a może kocą?

krótka historia o elfOch
Chcialabym dodać, iz jako elfki posiadamy dość nietypowe cechy, niespotykane w swiecie ludzi. Elfowie to istoty stworzone z magii i żyjące w magii, nic tego zmienić nie może, jak mawiał mój nauczyciel w Attaminie. Lecz ludziom trudno to zrozumieć. W dzisiejszych czasach nikt nie wierzy w istnienie elfów, zaś opowieści sprzed wielu wieków o potędze i chwale dawnych króli opowiadane są dzieciom jako bajki na dobranoc. Ten obrót sprawy pasuje nawet elfom. Ludzie przez tyle stuleci zmienili się nie do poznania. Zaślepieni chciwością i pychą niszczą świat w którym zyją, toteż gdyby dowiedzieli się o istnieniu wspaniałych królestw obfitujących w rozmaite skarby, na pewno zapragnęliby podbić je. Elfowie posiadają potężne armie, jednak są pokojowym ludem i woleliby uniknąć takiej bezsensownej wojny.
Tak przy okazji. Nie przepadam za elfami, ale żeby od razu elfowie?

Po koncercie do pomieszczenia, w którym czekałyśmy wszedł cały sqad zespołu Tokio Hotel.
SQAD... yeah... autoreczki są coraz gorsze...

Gdy wokalista patrzył na mnie, czułam jakieś nieokreslone, dziwne uczucie.
Znowu dziwne uczucia? I feel blue!

Gdy wpatrywał się we mnie tymi pięknymi, czekoladowymi oczami czułam przeszywające mnie ciepło.
Znooowu. Chyba każda tak reaguje.

Kurczę...że też właśnie on mi się podoba, a nie żaden przystojny elf...:(
Bo TheBill jest ładniejszy niż przystojny elf!

Na drugim końcu Berlina czarnowłosy chłopak podobnie jak ja siedział na krześle i wpatrywał się w okno. Chociaż nie mogłam o tym wiedzieć, jego myśli krążyły właśnie wokół mojej osoby...
Wie, ale nie wie. Logiczne! Tak jak dzwoniące nóżki i gotka zaplątująca się w worek foliowy

-Obiecuję-przyrzekł Tom.
-Więc słuchaj uważnie i nie przerywaj.
Nieco ponad dwa tygodnie temu* miałem sen. Tragiczny, a zarazem cudowny.
-Al...-przerwał Tom, po czym szybko ugryzł się w język. Bill spojrzał na niego uważnie i kontynuował:
-Byłem w dziwnym lesie, na polanie. Nieopodal znajdowało się śliczne źródełko. Wyglądało tak magicznie... Czułem się zagubiony, jakbym trafił do innego świata. Nagle ukazała mi się świetlista, biała postać i przemówiła do mnie nieziemskim, czystym głosem. Zapytała, czy jestem gotów przyjąć swe przeznaczenie. Po dokonaniu decyzji nie będzie już odwrotu. Z jednej strony mogę być wciąż tym samym Billem Kaulitzem, śpiewać w zespole Tokio Hotel, odnieść wielki sukces, taki, jakiego nie odniósł dotąd jescze nikt, jednak ceną, jaką przyjdzie mi przypłacić będzie minięcie się z przeznaczeniem. Mogę miec oczywiście żonę i dzieci, mogę być szczęśliwym, jednak kiedy tylko ujrzę na oczy tę, której jestem przeznaczony, ma dusza nie zazna spokoju, zaś po śmierci błąkać się będzie nawołując ukochanej... Jednak zamiast tego mogę wybrać też inne wyjście. Moje przeznaczenie się dopełni, moje życie będzie bardzo niebezpieczne i ryzykowne, lecz zawsze, w każdej sytuacji pozostanie mi jedno-ta, której jestem przeznaczony, jej wsparcie, oraz moi przyjaciele....Nie opuszczą mnie nigdy.
Tom patrzył na brata rozszerzonymi oczami. Gdy wreszcie odzyskał głos, zapytał ze strachem, jakby już znał odpowiedź:
-Ty też uciekłeś z tego oddziału? Attaminy?

Kiedyś pewien mądry elf przepowiedział mi kawałek mej przyszłości...

Dwunastoletnia księżniczka elfów siedziała na ławie w ogrodzie Pałacu Królów w Lissos-stolicy Attaminy. Koło niej przysiadł szanowany elficki mędrzec, Ar-Khay. Był on moim nauczycielem magii, lecz takze zaufanym doradcą moich rodziców.
-I co widzisz, mistrzu?-zapytała niecierpliwa elfka. To byłam ja.
-Nigdy nie przeszkadzaj mędrcowi w medytacji. Wtedy moze on nie zobaczyć najistotniejszej rzeczy-pouczył ją stary elf. Dziewczynka z zawstydzeniem spuściła głowę.
-Powiem ci, co widziałem, lecz słuchaj mnie uważnie i zapamiętaj me słowa na zawsze.
Gdy będziesz miała pietnascie lat, wojna zmusi cię do ucieczki z kraju. Wtedy też trafisz do świata ludzi. Poznasz tam prawdziwych przyjaciół, ale także tego, który jest ci przeznaczony. ma on dwa wyjścia-wybierze sławę i dostatnie, szczęśliwe życie, lub też wybierze swe przeznaczenie. Wtedy nie będzie już odwrotu. Przeżyjecie razem wiele niebezpiecznych przygód, lecz jeśli podejmiecie właściwe decyzje, w końcu będziecie mogli zasiąść na tronie Attaminy jako któlowa i król. Lecz pamiętaj-gdy wybierzecie swe ścieżki, nie będzie już odwrotu.
Elficzka siedziała ze skupioną miną, próbując wyobrazić sobie tę przyszlość. Widząc to, mędrzec dodał jeszcze wskazówkę:
-Jeżeli wybierzecie właściwą drogę, strzeż się Merenów-po czym wstał i oddalił się w swoim kierunku.
Mała księżniczka siedziała tak jeszcze długo, starając się zrozumieć sens słów wypowiedzianych przez Mistrza. Dlaczego, do jasnej ciasnej, ma strzec się rodziny królewskiej sąsiedniego państwa?
Elfka przez wiele dni rozważała te słowa, aż w końcu postanowiła pozwolić działać przeznaczeniu.

Moja wiara w inteligencje ludzi została poddana ciężkiej próbie. Pójdę do wróżki może przepowie moją przyszłość. Czy i Dev – to ja – zostanie zamknięta w Attemindzie?
skomentowała Akasha: kolokwializmy, mieszanie czasu i perspektywy pisania
fatalne
no i ten pomysł -.-


- Zaraz, zaraz-przypomniałam sobie coś.-Ty podobno nie przepadasz za przyrodą? W jakimś wywiadzie mówiłeś o tym, że jesteś..."domkowiczem".
A może mieszkaniowiczem? 


Nadchodziła już noc. Stałam przy oknie w mojej ukochanej białej koszuli nocnej:P przywiezionej z Attaminy. Delikatny wiaterek muskał moją twarz.
Biały kaftanik bezpieczeństwa...

-Jesteśmy w lasku, do którego cię dzisiaj zaprowadziłem. A to jeziorko odkryłem przez przypadek, chwilę temu, więc od razu poszedłem po ciebie żeby ci je pokazać.
-Kochany jesteś!-powiedziałam i pocałowałam go w policzek.Bill spojrzał na mnie, na moje usta, w niebo, i patzrąc się gdzieś na bok, zapytał:
-A czy mogę liczuć na coś więcej?
I już ze zdenerwowania autoreczka robi literówki ^^


Więcej nie będzie. Zostałam zaatakowana na gg przez kilka osób... I nie było najmilej. Po opowiadanku mam niestrawności. Po rozmowie mam ochotę wyrzucić komputer przez okno.

a na dodatek do tego Dev – czyli mnie – bolą zatoki. Chyba udam się do Attaminy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy