czwartek, 2 sierpnia 2012

Erotyczne doznania w poszukiwaniach mózgu, który schował się pod szafą.

No więc tak. Witamy we dwie. Akasha i Devis. Bez zbędnego wstępu. Oto nasza erotyczna ofiara ^^. Uwaga! Treści nie są przeznaczone dla osób nieletnich! Są niecenzuralne, a że jest późno i obie mamy totalną głupawkę i same nie wiemy co piszemy... Prosimy o zachowanie ostrożności... 
Aka: Białe MYYYYYSZKI!
Dev: Gwizdki mrygają!

Kim leżała na łóżku rozpalona do granic możliwości. Bardzo lubiła kochać się wczesnym rankiem, bo to dodawało jej wigoru na resztę dnia. 
Dev: rozpalona do granic możliwości... czyli ona się grzała w palenisku? Czy w żarze jak te ziemniaczki? Tak na Mr. Ginesie to bardzo je lubie ^^.
Aka: seks rano na dodanie wigoru -.- dziewczynko, centrum sobie kup...albo tą, no... skrzypovite! XD


Niejeden facet przewinął się przez jej łóżko przez te 17 lat. 
Dev: czyli jak była rocznym dzieckiem to też się piep... kochała?
Aka: hardcore...xD


Kim nie mogła nic na to poradzić. 
Dev: no... jak się jest niemowlakiem to trudno jakos protestować...

Jakoś tak zawsze było, że szła sobie niewinnie do klubu bez żadnego zamiaru, a tu nagle na noc przyprowadzała jakiegoś kolesia. 
Dev: A to ci niespodzianka! A rano...
Aka: surprise! ^^


Właśnie z jej sypialni wyszedł Marc – jej ostatnia zdobycz. Całkiem fajny – przynajmniej umiał robić fajne minety. 
Aka: *spadła z krzesła i próbuje opanować atak śmiechu* za pięć minEt wracam...*wyszła do kuchni po kawę*
Dev: on robi monety! On robi monety!
Aka: eee...Dev, ale to nie o to...


Czasami nie wiadomo, dlaczego (?), Kim czuła się jak dziwka. 
Dev: no skoro pieprzy się jako niemowlak...
Aka: zły dotyk? 


Ale zawsze jednak pozbywała się tej myśli przypominając sobie, że przecież nie pobiera za to żadnej forsy (robi to z dobroci serca i dla własnej przyjemności).
Dev: Altruistka!
Aka: Matka Teresa z Kalkuty^^


Sama dziewczyna nie miała żadnego, specjalnego hobby.
Aka: Bo niemowlęta nie wiedzą co to znaczy hobby.


- Fajna jesteś mówię ci. Powinnaś już dawno mieć chłopaka! Nie wiem dlaczego się tak marnujesz!
-Jestem altruistką.

Nienawidziła, gdy ktoś zwracał jej uwagę o cokolwiek. Ogólnie była wrogo nastawiona do świata.
Dev: No, ale skoro dawała innym dupy, to jak mogła być nastawiona źle do świata? OKSYMORON! Ha! Pani z polskiego byłaby ze mnie dÓmna ^^
Aka: Bo ona była nastawiona tyłem (w domyśle dupą) do świata...


Kim pracowała w pubie. Jako kelnerka. Mogłaby oczywiście znaleźć lepszą pracę, ale jej ambicję do najlepszych nie należały.
Dev: Mogła sobie znaleźć faceta – ale nie znalazła. Prace tez może znaleźć lepszą – ale nie znalazła... Ehe o.O Uważaj, bo ci uwierzę!

Rodzice dali jej w ramach „obowiązku” mały domek na mało zatłoczonej ulicy, z czego była im wprawdzie wdzięczna, bo jakoś nie pochwalała zbędnego ruchu. Przysyłali jej co miesiąc 400 euro, na opłacenie wszystkich spraw związanych z prowadzeniem domu. 
Dev: *spadła z krzesła* o mamusiu...

W knajpie pracowała dla forsy na, już tylko dla własne przyjemności.
Dev: Polska mowa trOOdna mowa.
Aka: Kali chcieć Kali móc? ^^
 

Nie narzekała na nic, bo i zbytnio nie miała na co. W szkole szło jej wprawdzie trochę poniżej przeciętnej, ale tym się nie przejmowała, bo i by po co.
Dev: No ba ^^

Szła przed siebie w obcisłych dżinsach i białej bluzce przed pępek co dodawało jej kobiecości.
Aka: *stanęła jej przed oczyma Pamela Anderson* jasne...
Dev: hehe *nieco panicznie* o.O przed pępek? A Zapempek?
Aka: Śródpempek! xD


Zaczęła dzwonić jej komórka, więc grzebiąc w torbie za jej poszukiwaniem 
Aka: Za jej poszukiwaniem? *idzie po tasak* to masz wpierdol dziewczynko...klasa humanistyczna zabija tolerancję na takie błędy *uśmiech szaleńca*
Dev: To te poszukiwania jak chyba św. Gralcia czy jak mu było temu kielichowi -.-


Szła, szła i on też szedł, aż nagle… BUM!
Dev: wszystko sie rozpier... wybuchło...
Aka: Czarnobyl!
Dev: big badabum!^^ 


- Co?! – powiedziała biegnąc – koleś naprawdę bardzo się śpieszę! Nie mam nieograniczonej części wolnego czasu! – powiedziała szybko.
Aka: Część nie może być nieograniczona -.-

- No dobra w takim razie daj mi tylko swój nr telefonu! Prooszę! – dodał szybko widząc dezaprobatę w minie dziewczyny. 
- Ok, zapisuj. 246511687: NARA!
Aka: Ziąąąąąąąąą...
Dev: Pewnie z nim też chce sie piep... kochać ^^


Puściła się biegiem, bo wiedziała, że chyba cud pozwoli jej się teraz nie spóźnić.
Dev: Amen!
Aka: Jezus cię koffa!


- Hej szefie już jestem! – krzyknęła wpadając w drzwi baru.
Aka: Zderzenie czołowe! Pewnie przez ten PEMPEK nie wymanewrowała
Dev: I następne BUM. Biedne drzwi. Ona zrobiła im krzywdę! Jednoczę się z nimi w bUlu...


bo jutro miała dopiero na poobiedzie
Dev: *reanimuje Akashę* Rzyyyyyj!

Miała do wyboru kilka klubów. Jednym z jej ulubionych był „Derma”. Lubiła go bardzo, bo miała tam dużo znajomych. Oczywiście facetów.
Dev: oczywiście wszystkich dymała

Pomyślała przez chwilę w co się ubierze, po czym przygotowała sobie ‘szybki obiad’. 
Dev: Myśląc w co się ubierze decyduje, że zje obiad... to nowy rodzaj stroju czy jak?

- Hmmm… No wiesz… My się wcale nie znamy a ja jakoś nie mam ochoty na zawieranie znajomości, a pyzatym chciałabym dzisiejszy wieczór jakoś fajnie wykorzystać jako, że jest to mój pierwszy wolny w tym tygodniu. Jasne? – powiedziała bez ogródek.
Dev: ona nie lubi pyzatych xD\
Aka: Jasne, że nie – powiedziała bez płotka


Dev: *zaczyna śpiewać “Aj biliw aj ken flaj!” i wali głową w klawiaturę*

- No dobra. To pa. – odpowiedziała i rozłączyła się. Ale wtopa… I po co się zgadzała?! Pewnie to jakiś sztywniak, który zacznie jej pierdolić o kwiatuszkach kwiatuszkach innych pierdołach nawet nie zdający sobie sprawy, że jest coś takiego jak sex.
Dev: no czyli ona chce się ze wszystkimi piep... kochać!
Aka: Dmuchawce, latawce wiatr! *Śpiewa*
Dev: polne kwiaty we włosy wpluuuuuuuuuuutł mi wiatr! *drze się, bo nie umie śpiewać*
Aka o.O Chwila, on jest dendrofilem! On pierdoli kwiatki!


I po huj się zgadzała?!
Dev: Hwała biednemu Hujowi, co jest profanowany -.-
Aka: Huj ci w dÓpe *burknęła* 


- Cześć – żucił uprzejmie podając jej rękę.
Aka *Żuca się z żądzą mordu w oczach na autoreczkę*
Dev: Ona się Żuca xD Ona się Żuca xD 


Był fajnie i gustownie ubrany, miał skórzaną, czarną kurtkę i powycierane dżiny. 
Dev: można polemizować na ten temat. Chociaż o gustach się nie dyskutuje..
Aka: On ma dżiny! *zagląda do butelki po coca-coli* a tu nie ma dżina... 


Jednak twarz dostrzec było bardzo trudno. Spod czarnej dżokejki widać było tylko trochę oczu i Kim wydawały się być pomalowane (!). 
Dev: ja widzę ćwierć oćka!
Aka: EMO!

- Eee.. Więc gdzie jedziemy? Zwykle nie wsiadam do samochodu nieznanego mężczyzny i nie jadę z nim gdziekolwiek – wyznała. „No chyba, że już naprawdę mam potrzebę” – pomyślała i uśmiechnęła się lekko.
Aka: chyba, że cipa ją swędzi!
Dev: przecież się puszcza, to pewnie nie wsiada do samochodu tylko się do niego wpiep... pcha ^^


- Jasne. Dobra skończmy – zaczęła, – co w ogóle chcesz robić? 
- Eee.. A co masz na myśli mówiąc „robić”? – zapytał podejrzliwie – miałem nadzieję, że bliżej się poznamy.
- Wiedziałam – powiedziała posępnie, ale cicho, żeby chłopak nie usłyszał
Dev: A ona liczyła na szybki numerek
Aka: Albo na 5 minEt *konspiracyjny szept* 


- Nie ma sprawy – odparł zdejmując swoją czapkę, w skutek, czego wyleciała burza czarnych włosów z blond pasemkami. Oczy rzeczywiście miał pomalowane – pewnie jakiś gej – pomyślała Kim. 
Aka: Albo emo.
Dev: Tru falen endżel w męskiej wersji xD


„Co on sobie do kurwy nędzy wyobraża?! Będzie mi fochy stroił! Jak nie chcę to chuj mu w dupę!” – pomyślała dziewczyna i zaczęła wstawać. 
Dev: no w końcu to gej...
Aka: pewnie mu będzie przyjemnie


- Przepraszam, jeśli to ugodziło Twojej godności. 
Dev: *patrzy na Akę, która zaś zemdlała*

- Naprawdę cię to obchodzi? No dobra… Mam ogólnie 17 lat…
Aka: Ha! Mamy potwierdzenie teorii, że pierdoliła jako niemowlak!

- Raczej wolę alkohole typu piwo, albo jakiś drinczek, ale nie odmówię – powiedziała pierwszy raz się uśmiechając.
Dev: joł! Drinczek...
Aka: zią?


- Super – powiedział nalewając w kieliszek sobie i Kim, po czym usiadł i zaczął opowiadać o sobie raczej nie prawdę.
Aka: Raczej nie umiesz pisać
Dev: *nie wie czy się śmiać czy płakać*


Oh… Się zagadałam, a czas ucieka! – powiedziała i zrobiła się już trochę czerwona od tego wina.
Dev: Oblała się nim?

- Dziwisz się? Wypiłam ¼ wina! I to ty mnie upiłeś! – krzyknęła nieco podenerwowana przez wino.
Aka: Tak! Zwalaj winę na wino! Wino dobra rzecz!
Dev: w szczególności ten winiak... nalewka wino-podobna czy co ^^'


Chciała już pospieszyć Billa, ale tylko białe gwiazdki zamigotały jej przed oczyma. Urwał jej się film… 
Aka: Białe myszki!
Dev: Gwiazdki do niej mrygają!


Obudziły ją oczywiście te wkurwiające ptaszki.
*tu nie wiedzieć czemu Dev zaczęła się dusić*

* Dev zaczyna zaczyna pieprzyć o plemnikach z akrosomami, a Aka o komórkach jajowych*

Ledwo otworzyła oko, a jasne promienie słoneczne wdarły się przez jej powieki, oślepiając ją.
Dev: Ona ma prześwitujące powieki! 


tu Dev zaczyna wykazywać objawy syndromu sierocego. Jest 1:26. 

Spojrzała na sufit i poczuła niesamowitą pustkę.
Aka: Pustka. Nowa nazwa kaca. A wiecie czego to jest skrót – KAC? Kurewska Abrakadabra Czachy.

Długo trwało zanim się w tej łazience doprowadziła do normalności. Już wypicowana wróciła do swojej sypialni i zaczęła szukać telefonu. 
Dev: że jaka ona była?

Na wyświetlaczu widniała wiadomość: „Masz 1 nieodebraną wiadomość”.
Dev: Wiadomość o wiadomości ^^

Dobra spotkam się z tym całym Billem.
Dev: A ja chcę z ¾ Billa się spotkać!
Aka: a nie z jego Hujem?


Dev: mam mało tlenu w mUzgu!
Aka: ty nie masz mózgu...
Dev: MUUUUZG!
Aka: *tarza się po podłodze* MUUUUZG! Gdzie jest mój MUUUUUUZG!
Mózg nam spieprzył pod szafę!


W drzwiach stał rzeczywiście Bill, ale znowu przykryty jakimiś gównami.
Aka: Nowa moda!
Dev: Ja dziękuję, wole błocko ^^


„Dlaczego on zawsze mi się stawia?” – pomyślała ze złością. 
Dev: Stawia czy stoi? Ona ma wacka xD
Aka: efekt “uboczny” stosowania viagry ^^


- Proszę – powiedziała po chwili milczenia, wciąż patrząc bardziej na jego czoło, niż na oczy. 
Dev: To czoło ją pociągało ^^

- Widzisz? – uśmiechnął się – a więc wczoraj troszkę przegięłaś z tym winem, tym bardziej, że potem oglądając etykietkę, okazało się, że to wino miało 50 lat – spojrzał na nią – Zemdlałaś. Najzwyczajniej w świecie. Gadałaś potem coś jeszcze o tej „Dermie”, ale pomyślałem, że musiałbym być ostatnim kretynem, żeby cię tam zawieść
Aka: Młode wino! Życia nie zna!
Dev: A już tak wcześnie zginęło w odmętach jej jelit, które co tydzień ktoś penetruje od tyłu...


Pół na jawie, pół na serio podałaś mi adres do swojego domu.
Aka: Skąd ona wytrzasnęła taki zwrot? 

Przywiozłem cię tutaj zaniosłem na górę i pojechałem do siebie. To wszystko – zakończył. 
- Jesteś tego pewien? – zapytała podejrzliwie.
- Absolutnie – odparł stanowczo – nie jestem zbokiem.
-Tylko cię pomacałem to tu, to tam...
Aka: Hmm... A ja jestem normalna.


Dlaczego ty wiecznie chodzisz zakryty? 
-Nieśmiały jestem...
Aka: On sie wstyda majestatu!
Dev: No biedactwo, nie chce pokazywać swojego małego ^^


jesteś taka nieprzystępna, wręcz lodowata
Aka: A ja myślałam, że daje dupy na prawo i lewo...
Dev: Brr... zimno!


- Wcalę nie chcę cię przelecieć! Nie jestem taki powierzchowny i poznając dziewczynę chciałbym ją też poznać od środka,
Dev: On też chce poznać jej jelita xD
Aka: bo mineta to nie wszystko
 

Ona odeszła od wieszaka podeszła do niego wskazała drzwi i powiedziała tylko: - Wyjdź.
Aka: To co, ten wieszak miał wyjść?
Dev: A kysz zmoro nieczysta! Najpierw się umyj! Apage!


Tu już mamy ostre schizy, jak przestajecie rozumieć – olejcie

- Nie! I przestań taką być! Myślałem, że może zostaniemy przyjaciółmi! Że będziemy ze sobą gadać, że się bliżej poznamy… - zaczął wymieniać Bill.
...jestem gejem
Aka: Wiedziałam! XD
Dev: poznać bliżej... od środka!


- I tak się spotkamy – powiedział. Zabrał kurtkę i wybiegł ze schodów jak zawsze opatulając się szmatami.
Aka: to już nie gównem?

W międzyczasie:
Aka: Skasuj ten komentarz!
Dev: Ale czemu?
Aka: Bo nic nie wnosi!
Dev: Pieprzysz!
Aka: Nie mam wibratora...
Dev: A szkoda... 


Tak więc... schizy pozostaną na jakiś czas. Teraz wracamy do tarzania się na podłodze i szukania móz...*Akasha brutalnie zwala ją z krzesła* Niech Kapitan Podpaska będzie z wami!!!!!



-.- koniec.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy