czwartek, 27 grudnia 2012

Piniedzisiąt twarzy Greya (8/?)



ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY
w którym panna pensjonarka po raz pierwszy obrabia pałkensa, nadmienić warto iż we wannie, co dla Kuby jest nie jako wątkiem autobiograficznym.
Shit, a ja wanny nie mam, będę cierpieć!


Jakiś cudem Anastazja nie jest wcale aż tak mocno obolała, ba! Jest w stanie chodzić! Nie patrzcie tak na tekst, też nie wiem jakim cudem.
Budzi się z łóżku, a tam...! Tak! Grey śpi koło niej i tak słodko wygląda. Daruję wam opis jak BOSKO Krzyś wygląda, to samo jest w “Zmierzchu”.


Czy ktoś tak piękny może być przyzwoity? Przypominam sobie pokój na piętrze... raczej nie.
Ja tam jestem piękna i przyzwoita. No...powiedzmy.
A ja dokładnie odwrotnie, jestem nieprzyzwoity i paskudny. No... powiedzmy.
Naturalnie w wielkim mieszkaniu Greya musi być wieeeeelka garderoba jego i łazienka, większa niż sypialnia Any.


Otwieram drzwi, myśląc, że prowadzą do łazienki, ale znajduję się w przestronnej garderobie wielkości mojej sypialni. Całe rzędy drogich garniturów, koszul, butów i krawatów. Jak można potrzebować aż tylu ubrań?
Well excuse me, KOBIETA zastanawia się, “jak można potrzebować aż tylu ubrań”?! Po raz kolejny mam wrażenie, że E. L. James nie jest kobietą, a grubym i wąsatym Ździchem fapiącym do sadomasochistycznego porno.
Może lubi parę dżinsów i dwie bluzki na krzyż? A wyobraź sobie moment, w którym musi gdzieś elegancko się ubrać!
Tak, kreowania boCHaterek na super luzacko, czyli “wszędzie dżinsy, wszędzie trampki” też nie lubię. Bo ładna kobieta, to zadbana kobieta.


Gdy wracam do sypialni, Christian nadal śpi. Sprawdzam drugie drzwi. Łazienka, i to większa niż moja sypialnia. Po co jednemu człowiekowi tyle miejsca?
Spokojnie, “maleńka”, zaraz się dowiesz.


Wpatruję się w swoje odbicie w gigantycznym lustrze nad umywalką. Czy wyglądam inaczej? Bo tak się czuję. Jestem trochę obolała, szczerze mówiąc NO CO TY!?, a moje mięśnie... Rany, jakbym nigdy w życiu nie ćwiczyła. „Bo nie ćwiczysz”. Moja podświadomość się obudziła. Patrzy na mnie z wydętymi wargami i tupie nogą. „A więc się z nim przespałaś, oddałaś mu dziewictwo, facetowi, który cię nie kocha. Właściwie ma wobec ciebie dziwne zamiary, chce z ciebie zrobić jakąś perwersyjną seksualną niewolnicę. ZWARIOWAŁAŚ?!” – krzyczy na mnie.
Właśnie, facetowi, który ją nie kocha, facetowi, który traktuje ją tylko i wyłącznie jak obiekt seksualny.
Ale jasne nastolatki! Idźcie z takim do łóżka i oczekujcie wielkiej miłości! W końcu przecież seria na pewno tak się kończy.
Nie ważne jakim bucem byłby, ważne, żeby był śliczny.



Moje włosy jak zwykle odmawiają posłuszeństwa. Fryzura „po seksie” niezbyt mi pasuje.
Bo to nie jest PO SEKSIE, w końcu jak sama nazwa wskazuje, ma ona być po seksie, a “spałam kilka godzin, chrapałam, śliniłam się, o matko jak ja do ludzi z czymś takim wyjdę!”


Umieram z głodu. Wracam do sypialni. Śpiący królewicz nie obudził się jeszcze, więc ostawiam go i udaję się do kuchni.
Och, nie... Kate. Zostawiłam torebkę w gabinecie Christiana. Znajduję ją i sięgam po telefon. Trzy wiadomości.
Wszystko okej, Ana?
Gdzie jesteś, Ana?
Cholera, Ana!
Dzwonię do Kate. Nie odbiera, więc zostawiam jej potulną wiadomość, że żyję i nie uległam Sinobrodemu, no, nie w taki sposób, o który musiałaby się martwić – a może jednak uległam. Och, to wszystko jest takie pogmatwane.
Jeśli twój facet kojarzy ci się z Sinobrodym, to wiedz, że coś złego się dzieje.
A myślałem, że to moje fantazje są zboczone.
Dopóki nie fantazjujesz o Sinobrodym jest z tobą dobrze.
Naprawdę nie chcesz wiedzieć. :P


Znajduję w torebce dwie gumki i szybko związuję włosy w dwa kucyki. Tak! Im bardziej dziewczęco wyglądam, tym mniej, może, grozi mi ze strony Sinobrodego.
Ufufufu, bynajmniej! Jeszcze cię zagoni do dojenia krów, albo wytrzaska linijką po zadzie!
Anastazja stwierdza, że przygotuje naleśniki (tak, tłumaczka napisała naleśniki), boczek i jajka na śniadanie. Scena jest wyjątkowo udana, dziewczyna tańczy ze słuchawkami w uszach, Grey nie zachowuje się jak buc. Naprawdę wyjątkowo ciekawa scena. ALE:
Przyszłam tutaj spędzić noc w łóżku Christiana Greya i udało mi się, chociaż nie pozwala on nikomu spać w swoim łóżku.
Emm... Moniko, skąd u licha ukradłaś dyplom? Przyznaj się... Bo to aż niewiarygodne.


Jego słowa, jego ciało, kochanie się ze mną... Zamykam oczy, moje ciało wibruje na samo wspomnienie, a mięśnie głęboko w podbrzuszu słodko się kurczą. Podświadomość rzuca mi gniewne spojrzenie. „Pieprzenie, a nie kochanie!” – krzyczy na mnie jak harpia.
Biorąc pod uwagę, że sam Grey nie może się zdecydować, podświadomość Any jest zadziwiająco wręcz kategoryczna.
Mniejsza z podświadomością, Grey znalazł sobie chodzący wibrator x)


Jakie lubisz jajka? – pytam sucho. Uśmiecha się.
Dobrze roztrzepane i ubite – uśmiecha się ironicznie.A ty, Ano? Mam nadzieję, że ogolone...
(Kuba czyta co napisał i pokwikuje spazmatycznie)


Bardzo jesteś obolała? – pyta, siadając. Oczy ma pociemniałe.
Czerwienię się. Dlaczego zadaje tak osobiste pytania?
Cóż, szczerze mówiąc, nie mam porównania – rzucam. – Czyżbyś chciał mi przekazać wyrazy współczucia? – pytam słodko. Wydaje mi się, że próbuje stłumić uśmiech, ale nie jestem pewna.
Tak, owszem, powinien!
Anastazja traci ochotę na jedzenie, bo ten obiecuje jej więcej seksu. Tak więc biedna zostaje jak zwykle ofukana przez pana Buca, że nie je. To nie robi się ciekawe i intrygujące, ale nudne.


Jedz, Anastasio. – Mój apetyt znów stanął pod znakiem zapytania... więcej... więcej seksu... tak, poproszę.
No właśnie, “jedz” czy “chapaj”?
Chapaj dzidę! A nie, wróć.... jeszcze nie...


Jaki zakres podstawowego szkolenia miałeś na myśli? – pytam nieco zbyt wysokim głosem, demaskując swoje wysiłki, aby sprawiać wrażenie jak najbardziej naturalnej, spokojnej i absolutnie niezainteresowanej, gdy tymczasem hormony sieją spustoszenie w moim organizmie.
Cóż, ponieważ jesteś obolała, pomyślałem, że zostaniemy przy umiejętnościach oralnych.
Ach ten Grey. Takie rzeczy przy śniadaniu. Pensjonarce.
-Panno Steel, będziesz mi robiła loda, a w dupie mam twoje zdanie. Buziaczek :*







Grey jest bardzo niezadowolony, ze Ana chce wcacać tego samego dnia do domu, ponieważ ma pracę następnego dnia na dziewiątą i nie ma czystych rzeczy. Jeszcze nie-niewolnica się buntuje, z pokładu ją!




Jedz, Anastasio. Wczoraj wieczorem nic nie jadłaś.
Naprawdę nie jestem głodna – szepczę. Mruży oczy.
Naprawdę chcę, żebyś dokończyła śniadanie.
O co ci chodzi z tym jedzeniem? – wyrywa mi się. Jego brwi się stykają. Z małym puknięciem.
Mówiłem ci, że nie lubię marnować jedzenia. Jedz – rzuca. Jego oczy są ciemne, zbolałe.
Chyba powinnam się zainteresować... Ale nie... Stukające się brwi są ciekawsze.
Krótka rozmowa z Kate uświadamia jej, że podpisała coś, co jej jest wyjątkowo nie narękę, bo nawet nie może z przyjaciółką na ten temat porozmawiać. Ba, nie może się dowiedzieć od niej niczego ciekawego na temat seksu! Co sama ciekawie mówi:
Cóż, mam kilka pytań, no wiesz, o seks. – Przyglądam się swoim dłoniom. – I chciałabym zapytać Kate.
Możesz zapytać mnie.
Christian, z całym szacunkiem... – Mój głos cichnie. Nie mogę zapytać jego. Dostanę w odpowiedzi skrzywiony, perwersyjny jak diabli, wypaczony pogląd na seks. Potrzebuję bezstronnej opinii.

Nie wiem, czy to jest dobry pomysł, bo jeszcze się dowie, że nie powinna chodzić przez jakiś czas po takim Impecie.

Ta umowa... to obejmuje wszystko? – zaczynam ostrożnie.
Wiedziałabyś durna pipo, gdybyś czytała!


Cóż, możemy zacząć od tego: jak ci było ostatniej nocy? – W jego oczach płonie ciekawość. O rety.
Dobrze – mamroczę.
Jego usta lekko się unoszą.
Mnie też – mruczy. – Nigdy dotąd nie uprawiałem waniliowego seksu. Dużo przemawia na jego korzyść. Ale może dlatego, że robiłem to z tobą. – Gładzi kciukiem moją dolną wargę.
Gwałtownie wciągam powietrze. Tłumaczka jest kretynką! “Vanilla” w amerykańskim slangu oznacza typowy, standardowy, przeciętny... A poza tym, lepszy waniliowy seks niż czekoladowy albo, co gorsza, truskawkowy.
No co ty! Wanilinowy seks jest taką trafną nazwą! Bo waniliowy to... do ciasta... a tu wiesz, roluje się sutki na rogaliki x)


Chodź, weźmiemy kąpiel. – Pochyla się i całuje mnie. Moje serce podskakuje, a uczucie podniecenia spływa w dół... aż Tam.
Gdzie, do tyłka?


Wanna jest z białego kamienia, głęboka, owalna i bardzo dizajnerska.
Bardzo dizajnerska”?! Co gorsza, tak samo jest w oryginale, “very designer”, co przywodzi mi skojarzenia z moim złośliwym stwierdzeniem “very machine gun”.


Odwróć się przodem do mnie. – Robię, co mi każe. Wbija we mnie gorące spojrzenie. – Wiem, że ta warga jest pyszna, mogę to potwierdzić, ale czy możesz przestać ją przygryzać? – mówi przez zaciśnięte zęby. – Kiedy to robisz, mam ochotę cię przelecieć, a ty jesteś obolała, okej?
Obolała tu, obolała tam, a jakoś nikt się tym nie przejmuje.
Ale poważnie, zaraz się przekonacie, że to jest mówione tak o. Jak o słodkim bólu spełnienia.


Ponownie wstaje, aby mi się przyjrzeć. O święty Barnabo, jestem zupełnie naga.
Za wyjątkiem majtek. Jak się zaraz przekonacie.
Jejku jej! 


Zatrzymuje moje rozbiegane myśli, a ja opuszczam się do ciepłej, zapraszającej wody. Uuu, szczypie. To mnie zaskakuje, ale ponieważ pachnie niebiańsko, początkowy piekący ból szybko
ustępuje.
Rozpryskam perfumy dookoła siebie, ciachnę sobie rękę i nie będzie mnie nic bolało :D!


Pozbywa się spodni od piżamy i wchodzi do wanny za mną. Poziom wody się podnosi, a on siada i przyciąga mnie do klatki piersiowej. Kładzie długie nogi na moich, zgina kolana tak, że nasze kostki się spotykają, i przesuwa stopy na zewnątrz, rozsuwając moje nogi.
Ale... jak to działa?


Z wbudowanej w ścianę półeczki obok wanny bierze butelkę żelu i wyciska trochę na dłoń. Pociera je, wytwarzając delikatną pianę i kładzie ręce na mojej szyi, wcierając żel w kark i ramiona, masując intensywnie długimi, mocnymi palcami. Jęczę.
Bezsensowne jęczenie po raz pierwszy.


Mój oddech przyspiesza, a serce bije jak szalone. Jego rosnąca erekcja napiera na moje plecy. To takie podniecające wiedzieć, że to moje ciało tak na niego działa. „Ha... A nie twój umysł” – szydzi moja podświadomość. Oddalam tę nieprzyjemną myśl.
Dokładnie, podświadomości. Widzę, że dołączasz się do analizowania.


Christian sięga po myjkę, gdy tymczasem ja dyszę obok niego spragniona, przepełniona pożądaniem.
Jak ci ludzie w kolejce do kasy, co stoją, szturchają cię, wchodzą ci na plecy i, kurwa, DYSZĄ.
Jak ja tego nie lubię. To moja trauma! Dyszenie nad uchem! 

http://www.nerdbloggers.com/storage/darthVader.jpg?__SQUARESPACE_CACHEVERSION=1276307254986
KHHHHHHHHH...

------------------------------ z życia analizatorów------------------------------------------------------



Wycisnąwszy kolejną porcję żelu, pochyla się i myje mnie między nogami. Wstrzymuję oddech. Jego palce umiejętnie stymulują mnie przez materiał
STOP. Zaraz. Chwileczkę. Panna pensjonarka kąpie się w majtkach?! ALE POWAŻNIE?!
Mało tego, on ją myje TAM przez majtki XD
Oh wait, to nie majtki. To myjtka.
Żartujesz XD
Nie, mi się coś podupcyło jak to czytałem, i umknęło mi, że Krzyś ją smyra nie gołą ręką, tylko taką śmieszną myjtką-rękawiczką:




----------------------z życia analizatorów-------------------------------------------


Napięcie we mnie rośnie powoli, nieubłaganie... O rany.
Poczuj to, mała – Christian szepcze mi do ucha i delikatnie je przygryza. – Poczuj to dla mnie.
Autorka pisząc to chyba oglądała same pornole. Tłumaczka też. Za małą po setnym razie facet ode mnie dostałby w zęby.


Swoją drogą, zauważyliście, że podczas stosunku on do niej mówi tylko “mała”? Nie skarbie, złotko, kotku, misiaczku, dziuniu, piździku, tylko MAŁA.


Mała to twoja pała.


Odwróć się. Ja też chcę zostać umyty – szepcze. Och! Odwracam się twarzą do niego i jestem zaskoczona widząc, że trzyma członek mocno w dłoni. Otwieram usta
ze zdziwienia.
Chcę, żebyś się dobrze zaznajomiła z moją ulubioną i najcenniejszą częścią ciała. Jestem do niej bardzo przywiązany.
...poważnie się zastanawiam, czy taki pokaz egoistycznej bucery wymaga jakiegokolwiek komentarza.

Jest taki duży i nabrzmiały. Wystaje ponad poziom wody, która pluska wokół jego bioder. Spoglądam na Christiana i staję oko w oko z jego diabelskim uśmieszkiem. Bawi go moje zdumienie. Zdaję sobie sprawę z tego, że się gapię. Przełykam ślinę. To było
we mnie! Niemożliwe. Chce, żebym go dotknęła. Hmm... Dobra, niech będzie.
Oni nie mówią o dużym palcu od stopy, prawda?

Nie spuszczam z niego wzroku. Usta mam rozchylone, aby łatwiej mi było oddychać... Specjalnie lekko przygryzam dolną wargę, a potem przesuwam po niej językiem.
Tak, to klasyczna mina aktorki porno udającej niedoświadczoną.
Hm, czyli jednak miałam rację. Swoją drogą, nie dziwie się, że ma problemy z oddychaniem jak robi to przez usta. Zamknie i ma kłopot.

Tak – szepcze i porusza dłonią w górę i w dół, mocno ściskając moje palce, które go oplatają. Znów zamyka oczy i słyszę, że oddech uwiązł mu w gardle. Gdy je otwiera, jego wzrok ma kolor
płomiennej, stopniałej szarości. – Właśnie tak, maleńka.
Płomienna, stopniała szarość. WTF!?

Pieprzyć mnie w usta... hmm. Pamiętam jak wsunął mi kciuk do ust i kazał ssać, mocno.
O tym, jak go użarłaś w ten palec też pamiętasz? Liczę na ciebie, maleńka.

Jego oczy pozostają zamknięte, a ja pochylam się i obejmuję jego męskość ustami i nieśmiało zaczynam ssać, muskając koniuszek językiem.
Ooch... Ana. – Otwiera gwałtownie oczy, a ja ssę mocniej.
Hmm... Jest jednocześnie miękki i twardy, jak stal owinięta aksamitem, i zadziwiająco smaczny: słonawy i delikatny.
Chryste – jęczy i znów zamyka oczy.
Pochylając się jeszcze bardziej, wkładam go do ust. Znów słyszę jęk. Ha! Moja wewnętrzna bogini jest podekscytowana. Umiem to robić. Umiem pieprzyć go ustami. Ponownie owijam język wokół główki, a on unosi biodra. Oczy ma teraz otwarte. Zaciska zęby, ponownie się wyginając, a ja wkładam go głębiej do ust, wspierając się na jego udach. Czuję, jak napina
mięśnie nóg. Chwyta moje kucyki i teraz naprawdę zaczyna się poruszać.
Tak, to było tak przewidywalne, wykorzystać kucyki w charakterze kierownicy do baby!
A każdy podręcznik mówi: nie posuwaj jej w usta, niech sama to robi, bo cię ugryzie jak będzie za głęboko.

Hmm... Wciągam go głębiej do ust, aż czuję w gardle, i znów wypuszczam. Mój język zawija się wokół żołędzi. To mój własny lód o smaku Christiana Greya.
No, panna pensjonarka właśnie robi loda. Her own Christian Grey-flavored popsicle (TM).
Na dodatek robi to jak profesjonalista. Głębokie gardło tu tałzent (TM).

Ssę mocniej i mocniej, wkładając go głębiej i głębiej, i owijam językiem raz za razem. Hmm... Nie miałam pojęcia, że sprawianie przyjemności może być tak podniecające; patrzę, jak wije się delikatnie w zmysłowym pragnieniu. Moja wewnętrzna bogini tańczy właśnie merengue z dodatkowymi krokami salsy.
No prawie jak “pozioma cza-cza”. Ale pozioma cza-cza była grana poprzedniego wieczora.

Mogę to zrobić. Pcham jeszcze mocniej i w momencie niezwykłej pewności odsłaniam zęby.
Ciach i po fiucie!
A nie, jednak nie :(

To doprowadza go do ostateczności. Krzyczy i zastyga, a ja czuję ciepły, słonawy płyn spływający mi do gardła. Połykam go szybko. Uch... nie jestem do tego stuprocentowo przekonana. Ale jeden rzut oka i świadomość, że on rozpada się na kawałki dzięki mnie, i już się nie przejmuję.
OK, Anastasia nie jest taka zła. Może jest głupia jak but i irytująco pruderyjna, ale przynajmniej połyka i się nie brzydzi.
Bo ona tylko udaje dziewicę, no nie ma innej opcji!

Nie masz odruchu wymiotnego? – pyta zaszokowany. – Chryste, Ana... to było... dobre, naprawdę dobre, choć niespodziewane. – Marszczy brwi. – Wiesz, nie przestajesz mnie
zadziwiać.
Mówię ci Grey, to nie była dziewica. Ona kłamie.

Uśmiecham się i celowo przygryzam wargę. Patrzy na mnie podejrzliwie.
Robiłaś to już wcześniej?
Nie. – I nie potrafię ukryć dumy.
To dobrze – mówi z zadowoleniem i chyba również z ulgą.
Kolejny pierwszy raz, panno Steele. – Patrzy na mnie badawczo. – Dostajesz szóstkę z umiejętności oralnych. Chodź do łóżka, jestem ci winien orgazm.
Orgazm! Kolejny!
No, i mniej więcej tak to wyglądało w moim przypadku, tylko moja wanna ma ledwie metr długości, a w łazience miałem i niestety nadal mam obciachową tapetę w delfinki, która co gorsza zaczęła odchodzić od ścian z powodu wilgoci. Było robienie loda, mycie się nawzajem i zaproszenie do łóżka zaraz po.
Czy delfinki nie patrzyły wtedy na ciebie nie przenikliwym wzrokiem?

Szybko wychodzi z wanny, pozwalając mi pierwszy raz obejrzeć bosko zbudowanego Adonisa, to znaczy Christiana Greya, w pełnej krasie. Moja wewnętrzna bogini przestała tańczyć i również
się wpatruje z otwartymi ustami, lekko się śliniąc. Jego erekcja lekko przygasła, lecz nadal robi wrażenie... o rany.
Co zrobiła XD? Kuba, czy tobie też erekcja przygasa XD?

Przechyla moją głowę, penetrując językiem usta, a ja zaczynam podejrzewać, że być może wyraża w ten sposób swoją wdzięczność za mojego pierwszego loda. O rany!
Ten penetrujący język mnie na skraj wytrzymałości doprowadza.

Zgódź się – szepcze z zapałem.
Marszczę czoło, gdyż nie rozumiem.
Na co?
Na nasz układ. Na zostanie moją. Proszę, Ana – szepcze, błagalnie podkreślając moje imię. Znów mnie całuje, słodko, namiętnie, a potem odsuwa się i patrzy, lekko mrugając.
Facet, gdybyś jej tak pragnął bardzo nie potrzebowałbyś do tego umowy.

Złóż ręce przed sobą – rozkazuje, zdejmując ze mnie ręcznik i rzucając go na podłogę.
Robię, co każe, a on związuje moje nadgarstki, mocno zaciskając krawat. Jego oczy rozświetla dzikie podniecenie. Pociąga za węzeł. Solidny. Musiał być niezłym harcerzem, skoro nauczył się
takich węzłów. (Harcerzem, urwa! Facet ma pokój zabaw rodem z inkwizycji, sznury, pentelki etc. na pewno mu są znane doskonale to więzienia kochanek, a ta, że HARCERZEM BYŁ!) Co teraz? Mój puls przyspiesza stukrotnie, a serce wali jak oszalałe. Muska dłonią moje kucyki.
Wyglądasz w nich tak młodo.
Well duh, Captain Obvious. Sieknę o tym dżojnt, w łóżku z licealistką... http://www.youtube.com/watch?v=lmOtG01-sB4


Ponownie chwyta moją brodę i zaczyna całować szyję, tak jak przedtem. Och... to takie frustrujące. Przesuwa dłonie w dół mojego ciała, wokół piersi i dociera ustami do zagłębienia
u podstawy szyi. Wierci w nim czubkiem nosa, a potem zaczyna bardzo powolną podróż ustami, zmierzając na południe, podążając szlakiem swych rąk, w dół mostka aż do piersi.
Na południe! Ja pierdzielę! Nie wiem co ciekawsze, usta zmierzające na połódnie czy wiercący nos.


A niech mnie. Chwyta moją lewą stopę, zgina kolano i podnosi stopę do ust. Śledząc moją reakcję, czule całuje każdy palec, a potem gryzie lekko w opuszki. Dochodząc do małego palca,
gryzie mocniej. Wiję się, skomląc.
Małe palce u stóp to zakazane miejsce O.O
Przesuwa językiem po podbiciu, a ja nie mogę już na niego patrzeć. To zbyt erotyczne. Zaraz
eksploduję.
Od.Lizania.Stopy? A ten... łaskotek nie masz? Gdyby mi tak Mój zrobił, to przecież bym mu chyba nos złamała! A jeśli ma takie pięty jak myślę (zakładam, że nie dba o siebie zbytnio i chodzi tylko w trampkach, nie używa balsamów ani kremów) to współczuję Greyowi stanu języka.
Tym razem nie zatrzymuje się na kolanie, lecz kontynuuje trasę wzdłuż wewnętrznej strony uda i rozsuwając mi nogi. Wiem, co teraz zrobi i część mnie chce go odepchnąć, ponieważ jestem
zawstydzona, zażenowana. Będzie mnie całował Tam!
Panna pensjonarka najwyraźniej nie jest w stanie pojąć, że oprócz obrabiania pałkensa, seks oralny można też uprawiać inaczej. Przyjemniejszy dla niej. Zwłaszcza po kąpieli, kiedy nic nie jest w stanie cię tam zaskoczyć.
TAM czyli gdzie? Nie tylko jedna dziurka się w tamtych okolicach znajduje. Np. może to być pępek.


Christian wraca do drugiego kolana i obsypuje je pocałunkami, posuwając się w górę,
całując, liżąc, ssąc i już jest między nogami, muskając moją kobiecość nosem, bardzo czule, bardzo delikatnie. Wiję się... o rany.
Grey i to jego mizianie noskiem. Niepoważny typ. Miziać noskiem to mogę ja, a nie Krzysio Dominator.
Może był jak w tym filmie?
http://www.youtube.com/watch?v=sUgPNU_mRLQ


Czy wiesz, jak odurzająco pachniesz, panno Steele? – mruczy i nadal patrząc mi w oczy, wsuwa nos w moje włosy łonowe i mocno się zaciąga.
Mizianie noskiem I sztachanie się bobrem? No dajcież spokój.
Z TAAAAAAAAAAAKIM nochalem to nie problem x)


Dmucha delikatnie na moją kobiecość. O cholera...
Podobają mi się. – Lekko ciągnie za włoski. – Może je zostawimy.
Jeśli ona ich nigdy nie goliła, to nie wierze, że czuje to dmuchanie gdziekolwiek.


Kręci językiem raz za razem, przedłużając torturę. Tracę wszelkie poczucie siebie, każdy atom mojego istnienia całkowicie koncentruje się na tej małej, potężnej elektrowni w zwieńczeniu ud.
Elektrownia? Może jeszcze jądrowa, zbliż jądra i będziesz mógł zasilić całkiem duże miasto?!
Elektrownia?! *łapie za ładowarkę i biegnie naładować telefon*


Moje nogi sztywnieją, a on wkłada we mnie palec. Słyszę jego warczący jęk.




WARCZĄCY JĘK.
Mogło być gorzej. Mógł rykoświstąkać.


Och, maleńka, uwielbiam, że stajesz się dla mnie taka wilgotna.
Tylko się tam nie utop.


Odpuszczam, tracąc świadomość tego, co się dzieje, gdy orgazm porywa mnie i ściska w środku raz za razem. Jasna cholera! Krzyczę, a świat zapada się i znika z pola widzenia, gdy siła orgazmu unicestwia wszystko.
Unicestwiająca siła orgazmu. Ja wiem, że niektóre mdleją czy płaczą przez O, ale... cholera, nie łączy się destrukcyjnych słów z tym! Płaczący orgazm, nisczący oorgazm, ORGAZM ZAGŁADY!

Dyszę i ledwie słyszę dźwięk rozrywanej folii. Christian bardzo powoli wchodzi we mnie i zaczyna się poruszać. O rety. Odczucie jest jednocześnie bolesne i słodkie, gwałtowne i delikatne.
Jak ci jest?
Jeszcze chwilę temu, było, że seksu niet, bo jest obolała. ALE NIE! Po co się tym przejmować! Z Impetem w nią!
W porządku, dobrze – szepczę.
I wtedy naprawdę zaczyna się poruszać, szybko, mocno i gwałtownie, wchodząc we mnie raz za razem, nieustępliwie, pchając i pchając, aż znów staję na krawędzi.
To z niej skocz, błagam, zrób to i skocz.
Dojdź dla mnie, mała. – Jego głos jest szorstki, ostry, surowy dla ucha. Eksploduję wokół niego, gdy rytmicznie we mnie wchodzi.
Cholerne dzięki – szepcze, po czym ostatni raz pcha mocno i dochodzi, wydając jęk i przywierając do mnie. Potem zamiera, a jego ciało sztywnieje. Opada na mnie, a ja czuję, jak cały jego ciężar wgniata mnie w materac.
Jakby nie można było mieć tyle przyzwoitości, żeby nie zwalać się na dziewczynę po seksie. Tak, Szary Krzyś to...




A ja nawet nie wiem już co powiedzieć.


Widzisz, jak nam dobrze razem – mruczy. – Jeśli mi się oddasz, może być jeszcze lepiej. Wierz mi, Anastasio, mogę zabrać cię do miejsc, o których istnieniu nie masz nawet pojęcia.
Patrząc na inteligencje Anastazji mówi o Europie.


Nagle oboje zdajemy sobie sprawę z głosów dochodzących z korytarza za drzwiami sypialni. Chwilę mi zajmuje zrozumienie tego, co słyszę.
Ale jeśli jest w łóżku, to musi być chory. Nigdy nie leży w łóżku o tej porze. Christian nie ma w zwyczaju długo spać.
Pani Grey, proszę.
Taylor! Nie utrzymasz mnie z dala od mojego syna.
Pani Grey, on nie jest sam.
Jak to: nie jest sam?
Ktoś jest u niego.
Och... – Nawet ja słyszę nutkę niedowierzania w jej głosie. Christian mruga szybko, wpatrując się we mnie oczami otwartymi szeroko w rozbawionym przerażeniu.
Cholera! To moja matka.
Imperatyw autoreczkowy i to z jakim grzmotem! Mamuśka u bram i następuje koniec rozdziału.


Puenty na dziś nie będzie, puenta uciekła podskakując radośnie razem z mózgami.





Ostatni odcinek w tym roku. Tak więc wszystkiego najlepszego w nowym roku! Obyście mieli powody do uśmiechu przez większość czasu! Nie cały, bo w końcu policzki mogą odpaść z bólu. 









Możliwe, że w następny czwartek analizy nie będzie: zaliczenia ._.



P.S. Dajcie znać jak będzie 6,666 na wyświetlaczy :D Print screenem :D Będzie nagroda :D 

poniedziałek, 24 grudnia 2012

Piniedzisiąt twarzy Greya (7/?)


Na Święta! Tym razem naprawdę się postaraliśmy ;)
Ladies and gentlemen, na niebiesko - Kuba Powiatowy, stary perwers!
Na fioletowo - Winky, bez powitania, gdyż wena jej umarła. ;P

ROZDZIAŁ ÓSMY
w którym panna pensjonarka po raz pierwszy zostaje zerżnięta, po raz drugi również.


Ok, stanęło na tym, że Grey robi wściekłe miny, bo Anastazja okazała się dziewicą. Straszne, naprawdę. Bogowie, Grey, jaki z ciebie wuj.

Christian przeczesuje włosy palcami obu dłoni i w tę i z powrotem przemierza gabinet. Obie dłonie oznaczają podwójną irytację. Jego zwykle żelazne opanowanie lekko się zachwiało.
– Nie rozumiem, dlaczego mi nie powiedziałaś – gani mnie.
– Do tej pory ten temat nie wypłynął. Nie mam w zwyczaju ujawniać swojej seksualnej przeszłości każdej nowo poznanej osobie. Chodzi o to, że prawie się nie znamy. – Wpatruję się w swoje dłonie. Dlaczego czuję się winna? Dlaczego on tak się wścieka? Zerkam na niego.
Czujesz się winna, bo Grey jest bucem. I tak, nie znasz go, nie rozpowiadasz o swoim dziewictwie byle komu, a jednak! Umowę to podpisałaś, nie patrząc co i jak!


– Wiedziałem, że jesteś niedoświadczona, ale żeby dziewica! – Wymawia to słowo, jakby było naprawdę sprośne. – Do diabła, Ana, właśnie ci pokazałem...
Wacusia...
A nie, przepraszam, nie wacusia. Zaledwie swoją kolekcję zabawek.
Bosh, przeżywa jak mrówka okres, a przecież - jak już zostało powiedziane analizę temu - każdy normalny facet by się posikał z radości, jakby do jego sadomaso pokoju zabaw pchała się DZIEWICA.

– Żaden przystojny młodzieniec nie zwalił cię z nóg? Po prostu nie rozumiem. Masz dwadzieścia jeden lat, prawie dwadzieścia dwa.
Co dla Kuby również jest niejako wątkiem autobiograficznym, albowiem wbrew żądaniom popkultury, Kuba został ostatecznie rozprawiczony w wieku podobnym.

Jesteś piękna. – Znów przeczesuje włosy. Piękna. Rumienię się z zadowolenia. Christian Grey uważa, że jestem piękna. Splatam palce i wpatruję się w nie intensywnie, starając się ukryć niemądry uśmiech. „Może jest krótkowidzem” na bank moja podświadomość wystawiła swą somnambuliczną głowę. Gdzie
się podziewała, kiedy jej potrzebowałam?
Spieprzyła, a ja się jej w cale, ale to wcale nie dziwię. Somnambuliczną . . . Że jaką!?
A! Że lunatyzm! Ja czytam porno czy encyklopedię!?
Skąd jej się ten somnambulizm wziął?! Ni wuja to nie pasuje, nawet do tej kretyńskiej podświadomości.
(A był taki odcinek kucyków, w którym szykowały imprezę z okazji przybycia braci kucyków i taka czarodziejka zwabiła je do siebie przy pomocy swojego magicznego, śpiewającego ptaka i ona miała na imię Somnambula i to było fajne. ^___^)

– I poważnie rozważasz, co chcę zrobić, gdy tymczasem nie masz żadnego doświadczenia. – Ściąga brwi tak bardzo, że się stykają. – Jak udało ci się uniknąć seksu? Powiedz mi, proszę.
Domyślam się, że albo była nieporadną, albo wredną cipą. Po mojemu - to pierwsze.
Nie prawda! Ona po prostu nie odczuwała wewnętrzej potrzeby! Chociaż patrząc na to wszystko to chyba zwyczajnie jeszcze nie dojrzała do tego psychicznie -.-’

– Chcesz już iść? – pyta łagodniej.
– Nie, chyba że ty chcesz, żebym poszła – szepczę. O nie... Nie chcę iść.
– Oczywiście, że nie. Cieszę się, że tu jesteś. – Mówiąc to, marszczy brwi, a potem spogląda na zegarek. – Późno już. – Odwraca się, aby spojrzeć na mnie. – Przygryzasz wargę. – Głos ma zachrypnięty i przygląda mi się badawczo.
– Przepraszam.
– Nie przepraszaj. Po prostu sam chciałbym ją ugryźć. I to mocno.
Przeprasza, że jest dziewicą, przeprasza, że przygryza wargę, PRZEPRASZA, ŻE, URWAŁ, ŻYJE!


– Chodź – mruczy.
– Co?
– Zaraz naprawimy tę sytuację.
– Co masz na myśli? Jaką sytuację?
– Twoją sytuację, Ana. Będę się z tobą kochać, teraz.
– O! – Grunt usuwa mi się spod nóg. Wstrzymuję oddech.
Tak! W końcu!
Grey, weź ty się zdecyduj, czy ty się kochasz, czy się pieprzysz. A poza tym, jak z ciebie taki Pan, to mógłbyś ją bez zbędnej kurtuazji przerzucić przez biurko i wziąć od tyłu, albo chwycić za kudły, na kolana i do miecza. Pfffft.

– Sądziłam, że ty się nie kochasz. Sądziłam, że ostro się pieprzysz. – Przełykam ślinę, czując, że nagle zaschło mi w gardle.
Posyła mi szelmowskie spojrzenie, którego skutki czuję aż tam, na dole.
– Mogę zrobić wyjątek albo połączyć jedno z drugim, zobaczymy. Naprawdę chcę się z tobą kochać. Proszę, pójdź ze mną do łóżka. (Piękna Brunhildo!) Chcę, żeby nasz układ wypalił, ale musisz wiedzieć,
w co się pakujesz. Możemy zacząć twoje szkolenie już dziś, od podstaw. To nie znaczy, że stałem się nagle słodki i romantyczny, to środek do celu, ale takiego, którego chcę, i mam nadzieję, ty też go chcesz.
„Ja się nie kocham!” „Ja z nikim nie śpię!” Acha. Jasne.
Ej no, come the fuck on! Spodziewałem się, że zamiast tak się dopraszać jak jakaś pi*da, po prostu złapie ją za kudły, uprzejmie powie “Cześć, jestem Seba, będę cię jeb*ł” i weźmie się do pracy.
To jest główna bohaterka vel autorka, to się nie da.

– Jaka z ciebie dzielna młoda kobieta – szepcze. – Podziwiam cię. – Jego słowa działają jak ładunek wybuchowy i moja krew wrze. Pochyla się i delikatnie całuje mnie w usta, ssąc dolną wargę. – Chcę
gryźć tę wargę – mruczy w moje usta i ostrożnie przygryza je zębami. Jęczę, a on się uśmiecha. – Proszę, Ana, pozwól mi się z tobą kochać.
– Dobrze – szepczę, ponieważ po to tu jestem. 



Trzęsę się jak liść. To jest to. Nareszcie, po tylu latach zrobię to. Zrobię to z samym Christianem Greyem.
Pieczenie babeczek jest takie zabawne. :D A nie... wróć...

Ściąga swoje conversy, a potem zdejmuje skarpetki. Stopy Christiana Greya... O rany... Co jest w tych nagich stopach?
Ten element dobrego wychowania, który nakazuje mężczyźnie zdjąć skarpetki przed uprawianiem seksu.
Co jest w stopach? Nie wiem, może grzyb?
Po poceniu się w skarpetach i trampach, nie spodziewam się niczego dobrego. Besides, taki elegancki i wysublimowany i męski i boski, a chodzi w trampach dla zniewieściałych hipsterów, pfft. :3 (Wybaczcie, ale dla mnie trampki, nawet jak mają gwiazdkę Superzajebistejfirmy, to są, kurde, brzydkie, obrzydliwe, potliwe łapciory, które nadają się tylko do ćwiczenia na wfie).

– Podejrzewam, że nie bierzesz tabletek.
Co?! Do diabła!
– Tak myślałem.
Grey, jaki ty, urwał, jesteś domyślny. Dziewica, zdrowa, która nie bierze tabletek. No łał.

– Myślałam, że nie pozwalasz nikomu spać w swoim łóżku.
– Kto mówi, że będziemy spać? – mruczy łagodnie.
– Och. – Jasny gwint.
Ale wszystko da się naprawić, bo w końcu jestem Marysujką.

– Zdajesz sobie sprawę z tego, co z tobą zrobię? – dodaje, głaszcząc moją brodę.
Och, i sprawa jasna, to woskowanie, i brak jakiegokolwiek seksu... Anastasia Steele jest po prostu cyrkową kobietą z brodą! PS: “podbródek”, idiotko tłumaczko.
Może w tym miejscu czai się święty Barnaba z brodą do kolan?

Pochyla się i całuje mnie. Jego usta są pożądliwe i powolne, dopasowują się do moich.
Samodopasujące się majtki, staniki, usta... czego to ludzie nie wymyślą...

– Och, Ano – wzdycha. – Masz taką piękną skórę, jasną i nieskazitelną. Pragnę całować każdy jej milimetr.
Nie uwierzę w nieskazitelną skórę. Z automatu oznaczałoby to, że ma skórą normalną, a taka występuję naprawdę baaaaaaardzo rzadko u dorosłego człowieka. Mało tego, w prawdzie on zdjął jej tylko koszulkę, ale ona została ogolona na każdej kończynie. I naprawdę? Żadnego skaleczenia nic?
Ja się przyczepię czegoś innego. Kto, do cholery, mówi w ten sposób?! Czytam i oczy mnie bolą od tej sztuczności.

Jedną rękę nadal trzyma w moich włosach, podczas gdy druga wędruje w dół kręgosłupa do mojej talii i niżej, do pupy. Ściska delikatnie moje pośladki. Przysuwa mnie do swoich bioder, a ja czuję jego
erekcję, leniwie na mnie napierającą.
I przed oczami stoi mi penis, w dredach, z fifką w zębach i leniwie szturchający Anę.

Wypuszcza mnie z objęć i nagle pada na kolana. Oburącz chwyta moje biodra, zatacza językiem kółka wokół pępka, a potem przygryza lekko skórę, posuwając się w stronę kości biodrowej, przez brzuch,
aż do drugiego biodra.
Lepiej, żeby pępek był dobrze umyty.

– Ach – jęczę.
- Ojej - ojejkuję.

Widzieć go na kolanach przede mną, czuć jego usta na skórze, to takie nieoczekiwane i... podniecające. Moje dłonie pozostają w jego włosach, ciągnę za nie lekko i próbuję uciszyć zbyt głośny oddech. Christian rzuca mi spojrzenie spod niewiarygodnie długich rzęs, a jego oczy mają odcień rozpalonej, przydymionej
szarości.
Oni zawsze muszą mieć niewiarygodnie długie rzęsy!
Oraz niewiarygodnie długie inne rzeczy. :D
A tak poważnie, a) z tej perspektywy zawsze rzęsy wydają się dłuższe b) facet z długimi rzęsami... ja nie wiem czy to jest takie niezwykłe.

Nie spuszcza wzroku z moich oczu, jego ręce podążają w kierunku talii, muskając skórę, a potem
przesuwają się do tyłu. Zsuwają się powoli po pośladkach aż do ud, zdejmując ze mnie dżinsy. Nie jestem w stanie odwrócić wzroku. Zatrzymuje się i oblizuje wargi, nie przerywając kontaktu
wzrokowego. Pochyla się, przesuwając nosem po wzgórku między moimi udami.
Ojej. Mizianie noskiem. Jakie to urocze. Jakie nie pasujące do Krzysia Gheya.
I jakie beznadziejnie głupie.
Miiiiiziu miiiiiziu!

Czuję go. Tam.
Gdzie!? Na kolanie!?

– Pięknie pachniesz – mruczy i zamyka oczy z wyrazem czystej przyjemności na twarzy, a ja prawie dostaję konwulsji.
Ten ją wącha, ta już ma konwulsje. Musi być cholernie dobry!
Jak głosi prawda życiowa z 9gaga: jeśli przy minetce twoja dziewczyna nie zachowuje się jak opętana dziewczynka z “Egzorcysty”, robisz to źle. ^^

Nadal klęcząc, chwyta mnie za stopę i rozwiązuje sznurówkę,
po czym zdejmuje but razem ze skarpetką. Opieram się na łokciach,
aby widzieć, co robi. Dyszę... spragniona.
Chłopie, daj jej coś do picia! Chyba widać, że tego chce i jest spragniona, nie? Wstydź się panie Grey, twoje maniery są o-kro-pne
,

Podnosi moją stopę za piętę i paznokciem kciuka przesuwa po podbiciu. To prawie bolesne, ale czuję, jak ten ruch odbija się echem w moim kroczu.
Echo w kroczu, ja pier*ole XD!
Porada koleżanki z serii “co zrobić żeby opóźnić wytrysk”: “Wsłuchuj się. Odgłos pierdzącej cipki bardzo dobrze się sprawdza”. To musi być to echo w kroczu.

– Och, Ana, co ja mogę z tobą zrobić – szepcze. Zdejmuje mi drugi but i skarpetkę, potem wstaje i ściąga moje dżinsy. Leżę na jego łóżku w samej bieliźnie, a on wpatruje się we mnie z góry. – Jesteś bardzo piękna, Anastasio Steele. Nie mogę się doczekać, kiedy znajdę się w tobie.
To brzmi w tej chwili jak chora wersja Lectera...
Fssfssfssfsss...
No co, gdyby to było coś normalnego, miałabym normalne skojarzenia. Ale to jest GREY.
Ja jebię... “Jesteś piękna, panno Anastasio Steele. Za chwilę wyjmę z moich bokserek swą erekcję (idę tropem tłumaczki) i włożę ci ją w kobiecość. Masz taką jedwabistą skórę. Chcę ją całować. Pięknie pachniesz.” To jest jakiś android czy co?

– Pokaż mi, jak sprawiasz sobie przyjemność.
Że co? Marszczę brwi.
No właśnie, jak to tak, bez szydełka, czekolady i płyty Celine Dion?!
Bez puchatego misia, bez ukochanej piżdżamki i kocyka!?

Rozpina guziki swoich dżinsów i powoli je zsuwa, cały czas wpatrując się w moje oczy. Pochyla się nade mną i chwytając za kostki, szybko rozsuwa mi nogi i wpełza na łóżko pomiędzy nie.
Pełzu pełzu. Jak taki mały, słodki robaczek. Taka... ludzka stonoga :*

Spogląda na mnie z nieokreślonym wyrazem twarzy i delikatnie ujmuje jedną pierś.
– Idealnie pasujesz do mojej dłoni, Anastasio – mruczy, zanurzając palec wskazujący w miseczce stanika. Delikatnie pociąga koronkę w dół, uwalniając pierś, ale fiszbina i materiał miseczki podciągają ją z powrotem do góry.
Próbowałam, nie działa.
A to cię zaskoczę, bo mi się mniej więcej udało. Raz. Ale to były takie już nie piegi, a jeszcze nie cycki. :D
Nie mam piegów T.T

Delikatnie dmucha na jedną pierś, podczas gdy jego dłoń podąża do drugiej, a kciuk wolno roluje czubek sutka, wydłużając go.
SUTKI Z PLASTELINKI!!!
ROOOOOOLIIIIING IN THE SUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUT!
All right, partner... Keep on rollin’, baby... You know what time it is.

It’s time for...........
– Zobaczmy, czy uda nam się doprowadzić cię do orgazmu w ten sposób – szepcze, kontynuując powolne, zmysłowe natarcie. Czuję na sutkach cudowny efekt działania sprawnych palców i ust,
zapalający każde zakończenie nerwowe tak, że całe moje ciało śpiewa w słodkiej udręce.
– Och... proszę – odchylam głowę, jęcząc głośno i czując, jak sztywnieją mi nogi.
Wielkie nieba, co się ze mną dzieje?
– Dalej, maleńka – mruczy. Jego zęby zaciskają się na mojej brodawce, kciuk i palec wskazujący ciągną mocno, a ja rozpadam się w jego rękach na tysiące kawałków, z udręczonym ciałem, targanym
konwulsjami. Całuje mnie mocno, jego język w moich ustach pochłania mój krzyk.
...ORGAZM! Po raz pierwszy.
Też bym chciała dochodzić od turlania suta. -.-

Nadal mam nierówny oddech, dochodząc do siebie po orgazmie. Jego ręce przesuwają się na biodra, a potem palec wślizguje się pod cieniutką koronkę majteczek i powoli zatacza kółka wokół mnie – Tam.
Gdzie? W Koszęcinie?

Nagle siada wyprostowany, ściąga moje majtki i rzuca na podłogę. Gdy zdejmuje bokserki, jego erekcja wyskakuje na wolność.
Tu zwizualizowałem sobie członka biegającego po pokoju niczym w Oglafie. I śmiechłem tęgo.
Uciekająca erekcja. O matko, nawet ona już nie wytrzymała.

Klęczy, zakładając prezerwatywę na pokaźnych rozmiarów męskość. Och nie... Czy to...? Jak?
Tak, kochanie, to jest fiut.
KFIIIIIIIIIK!

– Nie martw się – szepcze, patrząc mi w oczy. – Ty też się rozciągniesz. – Pochyla się, trzymając ręce po obu stronach mojej głowy, tak że wisi nade mną, wpatrując się w moje oczy. Dopiero teraz zauważam, że nadal ma na sobie koszulę. – Naprawdę chcesz to zrobić? – pyta miękko.
– Proszę. – W moim głosie słychać błaganie.
– Podnieś kolana – każe mi łagodnie, a ja od razu spełniam polecenie. – Teraz będę cię pieprzył, panno Steele – mruczy, ustawiając czubek penisa u wrót mej kobiecości. – Ostro – dodaje i wchodzi we mnie z impetem.
No, wreszcie... Czyli gra wstępna to kochanie, a pieprzenie to pieprzenie. Aha. (notuje sobie)
Z impetem.  W dziewicę. CAŁKOWICIE NIEDOŚWIADCZONĄ DZIEWICĘ. Już starożytne rzymianki miały na ścianach wypisane: wkładaj delikatnie! A nie, urwał, z impetem wielkiego fiuta w dziewicę.
Urwał, to on chyba jej podwozie, po takim sztosie.
I teraz cała zgraja rozszalałych i otumanionych tym cudownym eposem rycerskim będzie chciała, aby jej rozdziewiciel wepchnął w nią z IMPETEM penisa. Good job E.L. James! Na pewno żadna nie będzie miała traumy do końca życia!

– Aaa! – krzyczę, czując w głębi ciała dziwne ukłucie, kiedy przedziera się przez moje dziewictwo.
Nieruchomieje, patrząc na mnie oczami rozświetlonymi ekstatycznym triumfem. Ma rozchylone usta i ciężko oddycha.
– Jesteś taka ciasna. W porządku?
Ciasna dziewica, no patrz...

– Teraz będę się poruszał, mała – szepcze po chwili. Och.
Mi też by wszystko opadło, gdybym usłyszała od Greya “mała”.
Ej, gość ma zadziwiająco dużo pewności siebie, żeby takie rzeczy mówić przy seksie, to nawet mi jest głupio, zwłaszcza kiedy mi głos drży z podniecenia.
“I’m going to move, baby,” wcale, ale to wcale nie brzmi lepiej.
No mówię, że to cyborg. Jak w “A.I.”, robot do pieprzenia. Głupot też.

Więc porusza się, ale tym razem nie przestaje. Opiera się na łokciach, więc czuję teraz na sobie jego ciężar.
Znajomy mi opowiadał jak wlaśnie tak, na łokciach się kochał (“bzykał” też może być...) (chciałam napisać bzykał, serio ^^”) z panną. Tak mu ręce zdrętwiały, że biedak nie myślał o niczym innym byle jak najszybciej to się skończyło.

Gdy zaczynam się przyzwyczajać do tego dziwnego uczucia, moje biodra nieśmiało wychodzą mu
na spotkanie. (Czyli co, wyciągają transparent z napisem “witaj, erekcjo Christiana Greya”?) Przyspiesza. Jęczę, a on wbija się we mnie, nabierając tempa, w bezlitosnym, niesłabnącym rytmie, który podchwytuję,
wysuwając biodra ku jego pchnięciom.
Bezlitośnie. Aha... Słodko.

Chwyta w dłonie moją głowę i mocno całuje, a jego zęby znów przygryzają mi dolną wargę.
Autorce chyba brakuje wyobraźni. Bo właśnie w tym momencie już nie opiera się o łokcie, więc 90 kg żywej masy (tak zakładam, w końcu jest umięśniony)  zwala się na biedaczynkę.

Czuję, że coś we mnie narasta, jak przedtem.
Dopiero teraz mu stanął!? A nie to orgazm. Ups, spoilers.

Zaczynam sztywnieć, przyjmując kolejne pchnięcia. Moje ciało drży, wygina się, pokrywając potem. O niebiosa... Nie wiedziałam, że tak będzie... nie miałam pojęcia, że to się okaże takie wspaniałe. Moje myśli znikają i pozostaje tylko doznanie... tylko on... tylko ja... och, proszę... Sztywnieję.
– Dojdź dla mnie, Ana – szepcze Christian niemal bez tchu, a ja, słysząc jego słowa, rozpadam się, eksploduję pod nim w orgazmie i rozsypuję się na milion kawałków. (Bullshit, takie gadanie może skutecznie sprawić, że laleczka się rozproszy albo skupi za bardzo i jajco będzie, a nie orgazm.) Gdy dochodzi, wykrzykuje moje imię, pchając mocno, by chwilę później znieruchomieć i wlać siebie we mnie.
Jak się wlał w  ciebie to ja bym na twoim miejscu szczęśliwa nie była, bo to znaczy, że wam gumka poszła.
Poza tym, orgazm na zawołanie... Kurde... Ja też tak chce!

– Sprawiłem ci ból? – pyta Christian, leżąc obok, wsparty na łokciu. Zakłada niesforny kosmyk włosów za moje ucho. A ja muszę się uśmiechnąć. Szeroko.
– Ty mnie pytasz, czy zadałeś mi ból?
Właśnie? Po takim impecie?

– Wiem, co to ironia – uśmiecha się sardonicznie. – Poważnie, wszystko okej? – Jego spojrzenie jest intensywne, dociekliwe, wręcz wymagające.
Ach... ironia... Jasne.

Wyciągam się obok niego, bez czucia w kończynach, z kośćmi jak z waty, ale zrelaksowana, głęboko zrelaksowana. Uśmiecham się do niego. Nie mogę przestać się uśmiechać. Teraz wiem, o co tyle szumu. Dwa orgazmy... rozpadanie się na kawałki, jak program wirowania w pralce, rety.
Wirowanie w pralce. Tego jeszcze nie próbowałem.
Też nie, moja jest niestety za mała na takie próby.

– Chcę to zrobić jeszcze raz – szepczę. Przez chwilę wydaje mi się, że widzę przelotny wyraz ulgi na jego twarzy, zanim opada kurtyna i patrzy na mnie spod przymkniętych powiek.
To jest... niesamowicie głupie! To babsko chyba jeszcze nie zostało rozdziewiczone, bo nie wie co pisze!
http://i1211.photobucket.com/albums/cc432/rahulbosekolkata/el.jpg
 
Emmm....
Tak, to wszystko wyjaśnia. WSZYSTKO.

– Więc chcesz, żebym cię znów przeleciał? – szepcze mi do ucha i zaczyna obsypywać pocałunkami okolice ucha i szyję. Jego dłonie posuwają się w dół, gładząc moją talię, biodro i po udzie aż do kolana. Podciąga je wyżej... przestaję oddychać...
Znowu masz problem z oddychaniem!? Ja pierdzielę...

O matko, co on ma zamiar zrobić? Przesuwa się między moje nogi, przylegając do pleców, a jego ręka wędruje w górę uda aż do pośladka. Pieści go powoli, po czym wsuwa palec między moje nogi.
Tak! Prosto w odbyt!

– Wezmę cię od tyłu, Anastasio – mruczy, a drugą ręką chwyta moje włosy na karku i lekko pociąga, przytrzymując mnie. Nie mogę poruszyć głową. Leżę pod nim przygwożdżona, bezsilna. – Jesteś moja – szepcze. – Tylko moja. Nie zapominaj o tym. – Jego głos jest odurzający, słowa upojne, uwodzicielskie. Czuję na udzie jego rosnącą erekcję.
Jego, kurwa, rosnące CO?!
WZWÓD.W sumie niezły jest, “cztery razy po dwa razy, osiem razy raz po raz, a jak złapie dobrej fazy, to na cycki jeszcze raz...” jak śpiewał niegdyś duet Winky & Ernest.
Wypraszam sobie, ja śpiewałam ocenzurowaną wersję, bez cycków. ;P
Wzwód jest stojący!
Rozróżniamy kilka stopni stojącości, tak jak kilka odcieni Greya... No dobra, może nie aż tyle.


– Otwórz usta – rozkazuje i wtyka w nie swój kciuk. Otwieram szeroko oczy, mrugając w popłochu. – Sprawdź, jak smakujesz – szepcze mi do ucha. (Jak smakuje W DUPIE?! FUUUUUJ!!!) – Ssij, mała. – Kciuk napiera na mój język, a ja obejmuję go wargami i ssę jak szalona. Czuję słony posmak z metaliczną nutą krwi. A niech to. To jest niewłaściwe, ale do diabła, jakże podniecające.
– Chcę cię pieprzyć w usta, Anastasio, i wkrótce to zrobię. – Jego głos jest zachrypły, a oddech jeszcze bardziej nierówny. Pieprzyć mnie w usta! Jęczę i gryzę jego kciuk. Wstrzymuje oddech i pociąga mnie mocniej za włosy, aż do bólu, więc puszczam go.
Brawo, Anastasia Steele, moment killer. Najlepszy chyba sposób na odstraszenie faceta w takiej sytuacji, ugryźć to, co wkłada ci do ust.
Ała x)

Rozrywa folię, a ja ciężko dyszę i krew śpiewa w moich żyłach. To oczekiwanie jest rozkoszne.
Hm... jak to jest rozkoszne oczekiwanie, to ciekawe, skąd tyle uwag, że nie ma nic bardziej nieromantycznego niż czekanie aż facet nałoży gumkę.

– Tym razem zrobimy to naprawdę, powoli, Anastasio.
No dzięki facet, toś się pospieszył...

I niespiesznie zagłębia się we mnie, powoli, powoli, aż do końca. Rozciągający, wypełniający, nieustępliwy. Jęczę głośno. Tym razem czuję go głębiej. Znów wydaję jęk, a on celowo zatacza biodrami koło i wycofuje się, odczekuje chwilę i jeszcze raz we mnie wchodzi. Powtarza ten ruch raz za razem. To mnie
doprowadza do obłędu; te drażniące, celowo powolne pchnięcia i przerywane uczucie pełni są przejmujące.
Ona udaje, że jest dziewicą, na bank.
I że ją nie boli. Przepraszam, że tak autobiografią zarzucę, ale do tego potrzebny jest wiarygodny przykład: jak spotykam się z chłopakiem średnio co tydzień (związki na odległość sux), to bez zachowania dużej dozy ostrożności, nawet bez jakichś wielkich ekscesów, mogę się tak uszkodzić, że przez całą resztę weekendu boli. Ta tutaj właśnie została “ostro pieprznięta” po raz pierwszy i mimo to właśnie zdycha na nadmiar rozkoszy i orgazmów. No, ale jak tutaj nawet zakładnie gumki jest podniecające, to pisanie o bólu byłoby takie fe, najlepiej wyrzucić takie brzydkie rzeczy ze świadomości.

– Dobrze mi w tobie – jęczy Christian, a moje wnętrze  zaczyna drżeć. (Wibrator!) On się wycofuje i czeka. – Och nie, maleńka, jeszcze nie – mruczy, a kiedy dreszcze ustają, zaczyna cały cudowny proces
od nowa.


– Chcę, żebyś była obolała – mruczy i kontynuuje te słodkie tortury, w tył i w przód. – Jutro, za każdym razem, gdy się poruszysz, masz pamiętać, że tu byłem. Tylko ja. Jesteś moja.
Stary, ona nie powinna jutro wstać z łóżka po tym! Skoro to całkowita lebioda fizyczna!
Mogło być gorzej. Mógł ją jeszcze posuwać w pupę.
Przynajmniej by jej przy tym nie rozdziewiczał... ummm... wait XD

– Czego chcesz, Anastasio? Powiedz mi. – Jęczę głośno. Wysuwa się i powoli wchodzi we mnie, znów zataczając koła biodrami. – Powiedz mi – szepcze.
– Ciebie, proszę.
Nieznacznie zwiększa tempo, a jego oddech staje się bardziej nieregularny. Moje wnętrze zaczyna drżeć, a Christian przyspiesza.
– Jesteś. Taka. Słodka – mruczy między pchnięciami. – Tak. Bardzo. Cię. Pragnę.
Jęczę.
– Jesteś. Moja. Dojdź dla mnie, mała.
Best. Dialog. Ever.


This. Is. Sparta. Albo, w aktualnej wersji, Punctuated. For. Emphasis.
http://tvtropes.org/pmwiki/pmwiki.php/Main/PunctuatedForEmphasis 

Uwierzycie, że ona własnie osiągneła trzeci ograzm? Niektóre kobiety po roku są wstanie osiągnąć jakikolwiek, a tutaj, przy całkowicie bezbolesnym roztentegowaniu, po kilka razy i dochodzi trzeci raz.
I teraz weźcie sobie taką młodą trzpiotkę, niewinną, która właśnie przystępuje do aktu seksualnego. I widzi właśnie to: imetyzm Greya, trzy orgazmy, seksy nie z tego świata. I dostaje, bądź co bądź brutalnością po pysku.
Aż mi żal jest takiej osoby...

Nieeeeee.... wcale nie.
No dobrze. Mnie może troszeczkę.

Gdy się budzę, nadal jest ciemno. Nie mam pojęcia, jak długo spałam. Przeciągam się pod kołdrą i czuję się obolała, cudownie obolała (Aha, jasne, uważaj bo ci uwierzę). Christiana nigdzie nie widać. Siadam, wpatrując się w rozciągający się za oknem miejski pejzaż. Na wieżowcach widać mniej świateł, a na wschodzie majaczy poranek. Słyszę muzykę. Melodyjny dźwięk fortepianu, smutny, słodki lament. Wydaje mi się, że to Bach, ale nie jestem pewna.
Bo każdy romantyk przecież musi grać na fortepianie. ZAWSZE.
I napewno myślała o tym: http://www.youtube.com/watch?v=tsn45ghgNBk
To nie Bach! :D No ale cóż, też na B. Jak to jest, że w Marysuelandzie zawsze wszyscy kojarzą utwory muzyki klasycznej, mimo że nikt jej nie słucha?
Ja wiem, ale na pewno myślała o tym. Na Pewno.

Gdy reszta pokoju tonie w mroku, wygląda, jakby był w swojej własnej, odizolowanej plamie światła, nietykalny... samotny, jak w bańce.
Może zabraknie mu powietrza w tej bańce *.*

– Przepraszam – szepczę. – Nie chciałam ci przeszkadzać. Lekki grymas przebiega po jego twarzy.
– Oczywiście powinienem powiedzieć ci to samo – mruczy.
Przerywa grę i kładzie dłonie na kolanach.
No raczej, to ty fałszujesz grając na fortepianie i ją budzisz, a nie ona.


– Piękna melodia. Bach?
– Transkrypcja Bacha, ale oryginalnie to koncert na obój
Alessandra Marcellego.
http://www.youtube.com/watch?v=vE2O_yfgtBU

– Do łóżka – zarządza. – Rano będziesz wykończona.
– Obudziłam się, a ciebie nie było.
– Trudno mi spać i nie jestem przyzwyczajony do spania z kimś w jednym łóżku
Ehem... oczywiście...
Ale to w końcu Ana.

– Jak się czujesz? – pyta po powrocie do sypialni. Zapala boczne światło.
– Dobrze.
W tym samym momencie oboje patrzymy na łóżko. Na prześcieradle widać krew – dowód utraty dziewictwa. Czerwienię się zawstydzona i owijam ciaśniej kołdrą.
Właśnie, jakim cudem ona gdziekolwiek się doczłapała? Po takim rodeo?

– Wracaj do łóżka – mówi ostro. – Położę się z tobą. – Jego głos mięknie. Opuszczam rękę i marszczę czoło. Chyba nigdy nie dotknęłam jego klatki piersiowej. Otwiera komodę, wyjmuje T-shirt i szybko go zakłada.
– Do łóżka – rozkazuje ponownie. Wypełniam jego polecenie, starając się nie myśleć o krwi. Kładzie się obok mnie i przyciąga do siebie, obejmując tak, że jestem od niego odwrócona. Delikatnie całuje moje włosy i głęboko wciąga powietrze. – Śpij, słodka Anastasio – mruczy.
No tak, Mary Sue, co ja  się dziwię, że to już w rozdziale ósmym on tak się zmienia.

Zamykam oczy, ale nie potrafię się wyzbyć uczucia melancholii. Nie wiem, czy to z powodu granego przez niego utworu, czy jego zachowania. Christian Grey ma swoje smutne oblicze.
Ma bucołowate, nie smutne oblicze!

I tym małym akcentem żegnają się z państwem Dev, która ledwo żyje jak pomyśli o impcecie, Szalony Kuboncjo Zawodowiec i Winky... Winky. Bez Tinky.   

Wesołych świąt :)

Obserwatorzy