czwartek, 2 sierpnia 2012

Mrochny, tnołcy się Bill

„Był wieczór ten sam co zwykle normalny wieczór”
Był dzień ten sam co zwykle normalny dzień, kiedy to Dev dostała w swoje łapki opowiadanie z onetu. No i zaczęło się. Nienawidzę onetowskich blogów >.<
Analizuję więc od końca... od 12 odcinka, jak to cudownie autorka dzieuła ujęła. 

Obudziłam się była godzina 12.00
No chłopacy już nie śpią pomyślałam i pobiegłam do ich pokoju.
No koniec z kropkami pomyślałam i się załamałam

-Hey jak leci??-zapytałam wbiegając do pokoju
Bill siedział sam w kuchni nic nie mówił patrzył w okno i nie odpowiadał.
Pokój kuchnia! Ciekawe... Może to taka... sypialniana kuchnia? Lenistwo

-Gdzie reszta chłopaków??-zapytałam
-Oni wyszli na miasto-odpowiedział Bill
....

Był jakiś taki dziwny jakby nieobecny ic nie mówił nawet na mnie nie spojrzał.
Jedyne co widziałam na stole to żyletka we krwi.
Mrochny Bill xD Oj... nieobecny Bill się pociął

Podeszłam do niego i go przytuliłam niechciałam go za to ochrzaniać sama niedawno nie byłam lepsza i się ciełam.
Toż to jeszcze większy tru upadły endżel niż to ostatnie...

Odepchnoł mnie i wyszedł z kuchni.Nie miałam zamiaru iść za nim do jego pokoju i błagać go o to by powiedział co się stało.Napisałam tylko kartke.
Odepchnoł... intryguje mnie jak to mogło wyglądać...

Wiersz, który Dev zatytułowała „Kolejka”
Kolejny raz Kolejny raz za Tobą biegne za Tobą Kolejna łza Kolejna łza za Tobą płacze za Tobą.
Kolejny dzień Kolejny dzień bez Ciebie-wieczność bez Ciebie
Kolejna noc Kolejna noc bez Ciebie-wieczność bez Ciebie



Było mi przykro odepchnął mnie co stało się tej nocy takiego że stał się taki czułam że to już nigdy nie będzie ten koleś którego kochałam.
Straciłam jasność umysłu. Autorka chyba też...

-Nie dla mnie to jest proste chciałam zrozumieć czemu pociełeś [ pociłeś? * patrzy na podpowiedź w wordzie *]sobie ręce chciałam nie wrzeszczeć na Ciebie za to tylko Cię zrozumieć chciałam obdarować Cię uczuciem przytulić być z Tobą Ty tego niechciałeś to jest jasne zastanawia mnie tylko jedno co stało się tamtej nocy że dziś jesteś jak sopel lodu i zastanawia mnie to czemu wczoraj brałeś ze mną ślub krwi a dziś już mnie niechcesz i co stało się tamtej nocy że już niejesteś tym kolesiem którego poznałam.
o.O natłok myśli, to mnie niszczy! * śpiewa, mimo, że togo nie zna *

Ja nie obruciłam się za siebie przecież to nie było nic takiego a tak bolało.
No, ja się wcale nie dziwię, że nie nie obrUciła
Wpadłam do pokoju wziełam żyletke ze stolika i wybiegłam usiadłam na schodach.Kiedyś to pomagało kilka kresek troche krwi i człowiek czuł
się lepiej,ale czy teraz będzie tak samo czy to znów pomoże niewiedziałam z jednej strony bałam się z drugiej chciałam znowu to zrobić.
zaczynam się zastanawiać, czy przypadkiem onet nie zjada znaków przystankowych...

-Wiesz jak wróciliśmy to Bill stał przy oknie i powiedział mi że zastanawiał się nad tym czy nie podciąć sobie żył przez to że Cię tak 
potraktował-odpowiedział Tom
Tak, to bardzo twórcze

Wbiegłam z korytarza do mojego i dziewczyn pokoju pobiegłam do łazienki.
Właśnie miałam zrobić to co powinnam zrobić już dawno podciąć sobie żyły.
-Nie!!!!!!!!-krzyknął Bill wbiegając do łazienki.
Mi z rąk ciekła krew,ale niezdążyłam podciąć sobie żył.
to skąd ciekła? Zaczynam się tego opowiadania bać... Chyba podetnę sobie żyły!

Pobiegłam i przytuliłam się do Billa.
Biegają i biegają... czyżby jakiś maraton się odbywał, a ja o niczym nie wiem?

Krew ciekła po moich rękach.Miałam cały zakrwawiony brzuch zaczynałam się wykrwawiać gdy Bill wbiegał do łazienki niechciałam by mnie powstrzymał więc wbiłam sobie nóż w brzuch.
* Dev przestała całkowicie kontaktować ze światem, patrzy na zegar * tooooo... się... rusza!

Dalej pamiętam tylko wielu ludzi rąbiących zdjęcia karetke.Pamiętam
Billa który cały czas trzymał mnie za ręke.
Tą odciętą?

Obudziłam się w hotelu.
Karetka zawozi cię do hotelu

-Budzi się-szepneła Tola
Bill ścisnął mocniej moją ręke.
-Ej co się ze mną działo??-zapytałam
-Byłaś w śpiączce-odpowiedział Bill
Chciałam wstać lecz strasznie bolał mnie brzuch.Przypomniałam sobie 
że wbiłam sobie przecież nóż w brzuch.
No tak, mały szczegół


Na razie wystarczy... musi mi zostać reszta rozumu na resztę analiz... ale polecam wejść na tego blogaska i przyjrzeniu się z bliska temu cudownemu dzieułu
stworzonko Devis

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy