czwartek, 2 sierpnia 2012

Bardzo krótko... aż wstyd to tu zamieszczać

Jesień. Z drzew spadają anioły z czarnymi skrzydłami o samobójczych skłonnościach. Idę powoli ulicą i co rusz je widzę. Czyżbym musiała już zamawiać wizytę w Attaminie?
Po tym dziele... nie zdziwię się. 

Był dzień pierwszy lipca. Słońce grzało niemiłosiernie. Wraz z Zapiekanką (tak przezywałam moją kumpelkę) leżałyśmy na hamakach pod namiotem wpatrując się w basen.
Namiot, a w namiocie hamaki. Z tego co pamiętam w namiocie ledwo można kucnąć. No chyba, że to mrówki!

Dziewczyna o długich blond włosach i wysportowanym ciele zaczęła się śmiać i mnie chlapać. Również się śmiejąc podałam jej rękę, aby mogła wyjść. Wtedy mnie pociągnęła i wpadłam z wielkim pluskiem go basenu, obie byłyśmy mokre do ostatniej nitki.
Go Go Basen! Prawie jak Gotyczka... I z tego co pamiętam to mokra do suchej nitki, ale mogę się mylić!

-Aniu ja Ciebie chyba powieszę!
- Na serio! Przecież kochasz pływać!
-Ale w stroju kąpielowym a nie w spodenkach i bluzce! – wybuchła .śmiechem.
Acha. Normalne. Też wybuchłam. Śmiechem

Rano obudziłam się w wyjątkowo dobrym humorze. Przeciągnęłam siadając na łóżku.
Co przeciągała? Zapiekankę!?

-Hmm… chyba ktoś się wyspał i jest w dobrym humorze? – zagadnął tata- ja świetnie pachnie! No to jemy, damy mamie jeszcze pospać.
Dev się zgadzać. Ja świetnie pachnieć też

-spoksik to czekam na Ciebie. Paps
Luzik... Te.. kolokwializmy...

Aż, wreszcie olśnienie! Leci program o Tokio Hotel. WOW!!! Będą mieli trasę koncertową, dzięki Bogu, że tata nie jest sponsorem. Zadowolona patrzyłam dalej. Nagle, co ja widzę! Podkosiło mnie!
Super nową kosiarką firmy ZIELONA TRAWKA?

-O! cóż ja widzę! Moje „drogie” koleżaneczki wyjeżdżają do jakiejś wiochy! – zapiszczała ze sztucznym uśmiechem.
-no faktycznie! Trasa koncertowa z Tokio Hotel przez całe wakacje i jeszcze brak oglądania twojej gęby barbiowskiej! Dla mnie full wypas, a dla ciebie Zapiekanko? – uśmiechnęłam się.
-Dla mnie również Aniu! E! Plastik zejdź nam z drogi ze swoim psem obronnym- tutaj spojrzałyśmy się na malutkiego pudla z trzęsącymi się nogami i wybuchłyśmy śmiechem!
-Jak to! Wy jedziecie na trasę koncertową i to z Tokio Hotel na całe wakacje?! Jeszcze tego pożałujecie! – prawie że krzyczała ze łzami złości w oczach Sylwia.
*spadła z krzesła, wzięła kij od miotły i trąca monitor* to... żyje

-choć pójdziemy do pokoju! – krzyknęłam do kumpeli – oblekamy go sobie.
Oblekamy? CO ZROBIMY!?

-ma się rozumieć, dobra kto pierwszy na balkonie wygrywa! – krzyknęłam i rzuciłam się do drzwi balkonowych, walnęłam się o futrynę, czego efektem był kolejny, wielki siniak na barku.
-jaka ty zdolna jesteś to lepiej nie komentuję! – śmiała się kumpela.
-okej, choćmy jak cywilizowani ludzie, a nie jak małpy w buszu – rzuciłam biegnąc na balkon i o mały włos nie wylatując za barierkę.
Szkoda, że nie wyleciała...

-po pierwsze nie odbiegaj od tematu bo wiem co się święci, a pod Rugie to po prostu bał się że przelecisz przez barierkę – odpowiedziała.
Ja, na miejscu jej ojca, bym o tym marzyła. Bierwsze, Rugie, Ecie, Arte...

– myślisz ze będę traciła czas na spanie?! – uśmiechnęłam się swoim zawadiackim uśmieszkiem.
*zaśmiała się swoim spanikowanym śmiechem*

– a teraz może się przejdziemy oblukać hotel?
Opluć hotel? A starczy im tyle śliny?

my jesteśmy tancerkami – powiedziały razem z dumna miną.
-o to super się składa – pokażcie nam, co umiecie, bo my tez interesujemy się tańcem i tez będziemy korzystać z tej Sali. Chyba, że nam zabronicie? – powiedziałam z milutkim uśmieszkiem.
-Jesteśmy najlepsze, nikt nas w tańcu nie pokona! – krzyknęła Wiola.
-aha- tylko mruknęłam z uśmiechem.
Zaczęły tańczyć musiałam przyznać że szło im to bardzo dobrze, lecz zauważyłam że Ala stawia źle stopy przy obrocie, który ja miałam opanowany do perfekcji.
-stop, stop! – krzyknęłam – Alu nie możesz tak stawiać stopy – pokazałam – bo się wywalisz, trzeba to zrobić tak – zaprezentowałam obrót – dokładnie, ale reszta bomba.
Wybucha, że bomba? Zresztą, nie zdziwiłabym się



I to na razie tyle. Bo czasu niestety mało... *bierze grabie* a te tru upadłe enżelki trzeba posprzątać zgrabić. 

Mam nadzieję, że wybaczycie mi rozmiar analizy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy