Leżącego podobno się
nie kopie. Podobno, bo z tym różnie bywa.
Bestseller nie jest
książką leżącą w rowie, przesiąkniętej deszczem, błotem czy cokolwiek
wymyślicie sobie sami. A szkoda, bo w
przypadku „50 Twarzy Greya” powinno tak
być.
O tym, że Fifty szades
of grej jest fanfickiem „Zmierzchu” wie coraz większa ilość osób. Szkoda tylko,
że nie skończyło się na tym i jesteśmy raczeni Bellą vel Aną(stasią) i Edwardem
vel Greyem. Christianem znaczy się.
Ta książka spowodowała u mnie nieopanowane
wybuchy śmiechu. Zamiast rumienić się ze wstydu, tudzież, podniecenia, byłam
czerwona od nadmiaru rozrywki i wybuchów złości.
Ja rozumiem: erotyk,
ja rozumiem: romans, ale to? Nie wiem do czego to dopasować. Bo chyba nawet w
erotyce potrzeba jakiegoś… no… czegoś?
Dobrze, tyle słowem
wstępu. Dziś spróbuję państwu pokazać, jak się nie narobić, żeby miliony
zarobić.
Za przyzwoleniem
(swoim) analiza zacznie się od drugiego rozdziały, gdyż ponieważ pierwszy
został już zanalizowany (niestety, tamta analizatornia umarła). Tak więc jeśli
chodzi o przypomnienie: Anastazja jako totalny laik przeprowadza wywiad z
Chrystianem Greyem ubrana w szmatki (nieodpowiedni strój do wielkiego
eleganckiego Gree… biurowca). Nie wiedząc CAŁKOWICIE NIC na temat człowieka z
którym będzie rozmawiać. Jakoś jej to wychodzi, padają pytania o homoseksualizm
Greya, jest klapa, ale on jest taki śliczny!
Tak więc:
ROZDZIAŁ
DRUGI
Żaden mężczyzna nigdy nie
podziałał na mnie tak jak Christian Grey i nie jestem w stanie pojąć dlaczego.
To przez jego wygląd? Uprzejmość? Zamożność? Władzę? Nie rozumiem swojej irracjonalnej
reakcji. Głośno oddycham z ulgą. Co to, u licha, miało być? Opierając się o
jedną ze stalowych kolumn, próbuję się uspokoić i zebrać myśli. Potrząsam
głową. Cholera – co to było? Serce powoli odzyskuje zwykły rytm, a ja znowu
jestem w stanie normalnie oddychać. Ruszam w stronę samochodu.
To tak w ramach
przypomnienia jak przez cały wywiad oddziaływał na nią Gey. Grey!
Okej, rzeczywiście jest bardzo przystojny,
pewny siebie, władczy – ale z drugiej strony arogancki. I choć maniery ma
nienaganne, to zimny autokrata. W każdym razie na pierwszy rzut oka.
Proszę o zapamiętanie
tego momentu. Nieraz potem będzie się pojawiało jaki to Chrystian jest zimny,
oschły, niedobry i lubi rządzić. Tak autorka chce wykreować swojego bohatera. A
czy jej to wyjdzie?
I te pytania Kate! Adopcja i
homoseksualizm! Wzdrygam się. Nie mogę uwierzyć, że go o to zapytałam.
BoCHaterka nie
opanowała jednoczesnego czytania i myślenia i zadawała pytania zanim zdała
sobie sprawę o co zapytała. Tak, pytań też wcześniej nie przeczytała. Bo na
cholerę wstać wcześniej i przejrzeć materiały?
Mieszkamy na małym osiedlu
bliźniaków w Vancouver, niedaleko miasteczka uniwersyteckiego. Szczęściara ze
mnie – rodzice Kate kupili dla niej to mieszkanie, a ja płacę jej grosze za
wynajem. Mieszkam tu już od czterech lat.
Kolejna sprawa
aŁtorek, nie wiesz co zrobić, żeby twoja bohaterka mieszkała w zajebistym
domu/villi z basenem? Bogaty znajomy, chłopak, ciotka, (rodzice są zbyt
mainstreamowi i najczęściej ich się usmierca/robią sobie wyjazd).
– Ana! Wróciłaś. – Kate siedzi w
salonie, otoczona podręcznikami. Najwyraźniej uczy się do egzaminów, mimo że
nadal ma na sobie piżamę z różowej flaneli w króliczki, tę, którą rezerwuje na
czas po rozstaniach z chłopakami, choroby i generalnie nastrój depresyjny.
Podbiega do mnie i mocno ściska. – Zaczynałam się martwić. Myślałam, że
szybciej wrócisz. W końcu nic nie czytałaś, nic nie umiałaś więc myślałam, że cię wyrzuci na
zbity pysk.
– Nie zgrywaj mi tu niewiniątka.
Czemu nie dołączyłaś biografii? Czułam się przez to jak idiotka.
Kate przykłada dłoń do ust.
–
Jezu, Ana, przepraszam, nie pomyślałam.
Gz, Kate, Gz.
A teraz przerwa
reklamowa na opisy Kate odnośnie Greya:
-Był dość onieśmielający. (…)Dąży
do wyznaczonego celu, rzekłabym, że ostro, no i jest młody. Naprawdę młody.-uprzejmy,
formalny, nieco wyniosły, jakby przedwcześnie się postarzał.
-Z determinacją dąży do celu,
uwielbia kontrolować, jest arogancki, w sumie nawet przerażający, ale bardzo charyzmatyczny.
Kate dziękuje Ane, że
zajęła się tym wywiadem i, że ma pełno materiału. I że w ogóle była zajebista i
prawie profesjonalna z niej dziennikarka. Na dodatek dziwi się dlaczego nie
zgodziła się po oprowadzeniu jej po biurze przez pana Greya. Jako dodatek
dopowiem, że ten w czasie wywiadu nawet zaproponował jej pracę (nie wiem, chyba
w roli sprzątaczki patrząc na kwalifikacje i prezencję).
Kładę się na białym łóżku z
kutego żelaza, otulam kołdrą od mamy, zamykam oczy i natychmiast zapadam w sen.
Tej nocy śnię o mrocznych miejscach, białych zimnych podłogach i szarych oczach.
Czy to zawsze musi być
łóżko z kutego żelaza?
Reszta tygodnia mija sobie spokojnie. Przygotowuje się do
egzaminów, pracuje u Clejtona,
[Kate] W środę czuje się na tyle dobrze, że nie muszę już
oglądać flanelowej piżamy w króliczki.
Ana dzwoni do Georgi,
swojej mamy i do jej ojczyma, exmęża Georgi numer dwa (obecnie ma męża numer
cztery) i nie dzieje się nic ciekawego. Rodzice nie są istotnym elementem tej
powieści.
„To tylko jeleń,
przewijaj dalej”
W między czasie wpada
do nich Jackob, znaczy Jose, który jest:
José studiuje inżynierię i będzie
pierwszą osobą w rodzinie z wyższym wykształceniem.
Jaką do urny nędzy inżynierię!?
Czego!? Latania dupolotem!? Kiedyś się
mówiło, o, że pan inżynier przyszedł/wyszedł i pani inżynierowa, ale studiować
inżynierię?
Nic nie dzieję się
ciekawego przez następne strony, aż nagle, pod koniec tygodnia!
Sobota w sklepie to koszmar. Mamy
wtedy nalot majsterkowiczów, którzy pragną odpicować swoje domy (…) Nagle z
jakiegoś powodu podnoszę wzrok... i napotykam zuchwałe spojrzenie szarych oczu Christiana Greya,
który stoi po drugiej stronie lady i wpatruje się we mnie.
Tak! Pojawia się pan
Stalking!
– Panno Steele. Cóż za miła
niespodzianka.
Jego spojrzenie jest nieustępliwe
i zdecydowane. Rany Julek. A co, u licha, on tutaj robi, na dodatek w kremowym
swetrze z grubej dzianiny, dżinsach i traperkach? Chyba mam otwartą buzię i nie
jestem w stanie zlokalizować mózgu ani głosu.
–
Panie Grey. – Tyle jedynie udaje mi się wyszeptać.
Taka, Bella no…
Wygląda lepiej, niż go
zapamiętałam. Określić go mianem „przystojny” to zdecydowanie za mało – stanowi
uosobienie męskiego, zapierającego dech w piersiach piękna.
No taki Edward, no…
– Potrzebuję paru rzeczy. Na
początek spinki do kabli. – Patrzy na mnie
spokojnie, ale w jego szarych oczach tańczy rozbawienie.
Ach te frywolne spinki
do kabli!
Dlaczego zjawił się tutaj, u
Claytona? A jakaś maleńka, rzadko używana część mego mózgu – prawdopodobnie
umiejscowiona w rdzeniu przedłużonym, tam gdzie się panoszy podświadomość –
szepcze: żeby się z tobą spotkać.
Ekhm… Ciocia wiki: Rdzeń przedłużony,
rdzeniomózgowie (łac. medulla oblongata) -
część mózgowia (dokładniej tyłomózgowia) o kształcie ściętego
stożka, łączy rdzeń kręgowy z móżdżkiem. Skupione są w
nim ośrodki nerwowe odpowiedzialne za
funkcje odruchowe(mimowolne): ośrodek oddechowy, ośrodek ruchowy,
ośrodek naczynioruchowy, ośrodek sercowy, ośrodek ssania, ośrodek żucia,
ośrodek połykania, a także ośrodki odpowiedzialne
za: wymioty, kichanie, kaszel, ziewanie,
wydzielanie potu.
Szczególnie to
wymiotowanie mi się podoba :D
Obrzuca spojrzeniem dostępne w
sklepie spinki do kabli. Co on, u licha, zamierza z nimi robić? Jakoś trudno mi
go sobie wyobrazić jako majsterkowicza. Przesuwa palcami po leżących na półce woreczkach
i z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu muszę odwrócić wzrok. Schyla się i
wybiera jeden z woreczków.
– Te będą dobre – mówi z tym
swoim tajemniczym uśmiechem, a ja oblewam się rumieńcem.
Erogenne woreczki ze
spinkami do kabli. :3
– Taśmy malarskiej.
Taśmy malarskiej?
– Remontuje pan mieszkanie? – Te
słowa wydostają się z moich ust w sposób absolutnie niekontrolowany. Do tego to
chyba zatrudnia cały sztab ludzi, no nie?
– Nie remontuję – odpowiada
szybko, a potem uśmiecha się znacząco, a ja nie mogę się oprzeć wrażeniu, że
śmieje się ze mnie.
I napalona taśma
malarska!? WTF!?
Daruję już wam
szukania sznurka…
Dalej w trakcie
dialogu dowiadujemy się, że Grey przyjechał do miasteczka w celach biznesowych,
a Ana uwielbia książki (zawsze, ale to zawsze muszą być książki. Albo imprezy.
Im bardziej cicha boCHaterka tym bardziej kocha książki).
Wybieranie
kombinezonu, żeby Chrystian nie pobrudził sobie ubrania też wam daruję. Serio.
Przy okazji Anie udaje
się załatwić z nim sesję zdjęciową do wywiadu Kate.
Pojawia się Paul, najmłodszy brat pana Cleytona, który
naturalnie próbuje poderwać bohaterkę. No dobrze, nie jest to wprost
powiedziane, ale pierwsza i najważniejsza zasada aŁtorek: wszyscy lecą na moją
boCHaterkę mimo, że uważa się za brzydką i
tego nie dostrzega. Zapamiętać!
Kiedy podnoszę wzrok na
Christiana Greya, stwierdzam, że obserwuje nas niczym jastrząb, a usta ma
zaciśnięte w obojętną linię. Z dziwacznego klienta zmienił się w kogoś innego –
chłodnego i trzymającego dystans.
Mamy pierwszy popis
możliwości intelektualnych OPANOWANEGO pana Greya. Zaciśnięte usta jakoś
całkowicie mi się nie kojarzą z opanowaniem. Wzrok jastrzębia tym bardziej.
– Poproszę, Anastasio. – Jego
język pieści moje imię, a mnie serce po raz kolejny wali jak młotem. Ledwie
jestem w stanie oddychać.
Pieszczący język to
jest przedsmak tego co dostaniemy później. Tak więc, trzymajcie się krzeseł!
Okej, podoba mi się. Proszę
bardzo, przyznałam to sama przed sobą. Nie jestem już w stanie się ukrywać
przed własnymi uczuciami. Jeszcze nigdy nie czułam czegoś takiego. Podoba mi
się ten mężczyzna, i to bardzo. Ale wiem, że to sprawa przegrana, i wzdycham z
żalem zaprawionym kroplą goryczy. Jego pojawienie się tutaj to jedynie zbieg
okoliczności. No ale chyba wolno mi go podziwiać z daleka, prawda? Co w tym
złego? A jeśli znajdę fotografa, jutro będę miała szansę na dalsze podziwianie.
Przygryzam wargę i przyłapuję się na tym, że uśmiecham się jak uczennica. Muszę
zadzwonić do Kate i zorganizować sesję zdjęciową.
Jaka to będzie sesja
zdjęciowa i co wyniknie z fascynacji panem Greyem? Tego dowiecie się w
następnym rozdziale!
Devis
Devis
Ta przyjaciółka z własną ekstra chatą, pobierająca symboliczną opłatę od boCHaterki to jakby żywcem ściągnięty motyw z "Wyznań zakupoholiczki". Czyżby inspiracje nie kończyły się na dziele Meyer?
OdpowiedzUsuńA właśnie, gdzieś czytałam, że momentami trudno się zorientować, kto służył za model dla poszczególnych postaci - Jose może być zarówno Jacobem, jak i Newtonem (to spotkanie w sklepie!). No i kim była w oryginale Kate - Alice czy Jessicą? James powinna wydać jakiś suplement, cobym wiedziała, jak patrzeć na poszczególne postacie...
Maryboo
Jose mi bardziej pasuje na Jackoba ze względu na podobne imię. Poza tym:
Usuń"To pierwsza osoba, którą poznałam po przyjeździe na studia.
Wydawał się wtedy równie zagubiony i osamotniony jak ja.
Rozpoznaliśmy w sobie bratnie dusze i od tamtego dnia się
przyjaźnimy. Łączy nas nie tylko identyczne poczucie humoru." Więc w sumie mi tu Jackob pasuje, a do Newtona młody Cleyton.
No, kompendium by się przydało, ale stawiam i bez niego, że Kate to Alice :D
BTW: Devis, stanowczo żądam analizy całego 50SoG, skoro na poprzednią analizatornię chyba już nie ma co liczyć. Polej miód na moje serce i pozwól na zapoznanie się z wszystkimi aspektami tego wybitnego dzieła :D (Próbowałam, naprawdę próbowałam czytać angielskie analizy, ale ta książka w oryginale jest po prostu odrzucająca, nawet zaserwowana fragmentarycznie. Może polska wersja przynajmniej jest zabawna?)
UsuńMaryboo
Tłumacz powoduje, że to jest naprawdę zabawne XD Musiał, ale to naprawdę MUSIAŁ niemiłosiernie męczyć się przy niej. Winky mą betą, rozdział trzeci już opisany, tak więc... zrobię to :D!
UsuńDevis: Kate to na pewno nie jest Alice. Potem w książkach pojawia się młodsza siostra Christiana, która jest "słodka", nadmiernie entuzjastyczna i pasjonuje ją dekorowanie, urządzanie przyjęć i takie tam. Osobiście uważam, że Kate to odnowiona Jessika, tylko tym razem z jakiegoś powodu wkradła się do łask naszej AnaBelli (może ze względu na chałupę, dunno?)
UsuńDevis na prezydenta!
OdpowiedzUsuńPs. Mam dodać info na temat analizowania przez ciebie 50SoG w linkach?
Maryboo
Byłabym bardzo wdzięczna O.O!
UsuńCieszę się przeogromnie, że powracasz do analiz! Trudno może będzie w to uwierzyć, ale jestem Twoją (właściwie Waszą, biorąc pod wagę Akę) ogromną fanką chyba niemal od samego początku i nosiłam się z tym, żeby do Ciebie napisać i poprosić nieśmiało o więcej... Dziękuję, znów uśmiałam się jak za dawnych lat :) + szkoda tylko, że szablon czegoś taki ponury...
UsuńSzniki
Szniki, to są najmilsze słowa jakie było mi dane usłyszeć! Zawsze zastanawiałam się czy krążą jeszcze po sieci blisko ludzie, którzy PAMIĘTAJĄ *.*
UsuńKurczę, pewnie, że są! :D Jesteście moimi bohaterkami ;D Przekopałam cały internet, żeby Was znaleźć, tylko zabrakło odwagi, żeby napisać...
UsuńSzniki
O,fajnie że ktoś się za to wziął!Czekam na ciąg dalszy,bo fajnie się czytało!
OdpowiedzUsuńChomik
Ooo, właśnie na to czekałam! Super, że ktoś podjął się tego dzieua.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji, jestem tu z Czarnych Owiec :D
nie mogę się doczekać świętego Barnaby i wewnętrznej bogini
OdpowiedzUsuń