środa, 14 listopada 2012

Pindziesiąt twarzy Greya (1/?)


Leżącego podobno się nie kopie. Podobno, bo z tym różnie bywa.
Bestseller nie jest książką leżącą w rowie, przesiąkniętej deszczem, błotem czy cokolwiek wymyślicie  sobie sami. A szkoda, bo w przypadku „50 Twarzy  Greya” powinno tak być.
O tym, że Fifty szades of grej jest fanfickiem „Zmierzchu” wie coraz większa ilość osób. Szkoda tylko, że nie skończyło się na tym i jesteśmy raczeni Bellą vel Aną(stasią) i Edwardem vel Greyem. Christianem znaczy się.

 Ta książka spowodowała u mnie nieopanowane wybuchy śmiechu. Zamiast rumienić się ze wstydu, tudzież, podniecenia, byłam czerwona od nadmiaru rozrywki i wybuchów złości.
Ja rozumiem: erotyk, ja rozumiem: romans, ale to? Nie wiem do czego to dopasować. Bo chyba nawet w erotyce potrzeba jakiegoś… no… czegoś?

Dobrze, tyle słowem wstępu. Dziś spróbuję państwu pokazać, jak się nie narobić, żeby miliony zarobić.

Za przyzwoleniem (swoim) analiza zacznie się od drugiego rozdziały, gdyż ponieważ pierwszy został już zanalizowany (niestety, tamta analizatornia umarła). Tak więc jeśli chodzi o przypomnienie: Anastazja jako totalny laik przeprowadza wywiad z Chrystianem Greyem ubrana w szmatki (nieodpowiedni strój do wielkiego eleganckiego Gree… biurowca). Nie wiedząc CAŁKOWICIE NIC na temat człowieka z którym będzie rozmawiać. Jakoś jej to wychodzi, padają pytania o homoseksualizm Greya, jest klapa, ale on jest taki śliczny!


Tak więc:

ROZDZIAŁ DRUGI

Żaden mężczyzna nigdy nie podziałał na mnie tak jak Christian Grey i nie jestem w stanie pojąć dlaczego. To przez jego wygląd? Uprzejmość? Zamożność? Władzę? Nie rozumiem swojej irracjonalnej reakcji. Głośno oddycham z ulgą. Co to, u licha, miało być? Opierając się o jedną ze stalowych kolumn, próbuję się uspokoić i zebrać myśli. Potrząsam głową. Cholera – co to było? Serce powoli odzyskuje zwykły rytm, a ja znowu jestem w stanie normalnie oddychać. Ruszam w stronę samochodu.
To tak w ramach przypomnienia jak przez cały wywiad oddziaływał na nią Gey. Grey!

Okej, rzeczywiście jest bardzo przystojny, pewny siebie, władczy – ale z drugiej strony arogancki. I choć maniery ma nienaganne, to zimny autokrata. W każdym razie na pierwszy rzut oka.
Proszę o zapamiętanie tego momentu. Nieraz potem będzie się pojawiało jaki to Chrystian jest zimny, oschły, niedobry i lubi rządzić. Tak autorka chce wykreować swojego bohatera. A czy jej to wyjdzie?

I te pytania Kate! Adopcja i homoseksualizm! Wzdrygam się. Nie mogę uwierzyć, że go o to zapytałam.
BoCHaterka nie opanowała jednoczesnego czytania i myślenia i zadawała pytania zanim zdała sobie sprawę o co zapytała. Tak, pytań też wcześniej nie przeczytała. Bo na cholerę wstać wcześniej i przejrzeć materiały?

Mieszkamy na małym osiedlu bliźniaków w Vancouver, niedaleko miasteczka uniwersyteckiego. Szczęściara ze mnie – rodzice Kate kupili dla niej to mieszkanie, a ja płacę jej grosze za wynajem. Mieszkam tu już od czterech lat.
Kolejna sprawa aŁtorek, nie wiesz co zrobić, żeby twoja bohaterka mieszkała w zajebistym domu/villi z basenem? Bogaty znajomy, chłopak, ciotka, (rodzice są zbyt mainstreamowi i najczęściej ich się usmierca/robią sobie wyjazd).

– Ana! Wróciłaś. – Kate siedzi w salonie, otoczona podręcznikami. Najwyraźniej uczy się do egzaminów, mimo że nadal ma na sobie piżamę z różowej flaneli w króliczki, tę, którą rezerwuje na czas po rozstaniach z chłopakami, choroby i generalnie nastrój depresyjny. Podbiega do mnie i mocno ściska. – Zaczynałam się martwić. Myślałam, że szybciej wrócisz. W końcu nic nie czytałaś, nic nie umiałaś więc myślałam, że cię wyrzuci na zbity pysk.

– Nie zgrywaj mi tu niewiniątka. Czemu nie dołączyłaś biografii? Czułam się przez to jak idiotka.
Kate przykłada dłoń do ust.
– Jezu, Ana, przepraszam, nie pomyślałam.
Gz, Kate, Gz.

A teraz przerwa reklamowa na opisy Kate odnośnie Greya:
-Był dość onieśmielający. (…)Dąży do wyznaczonego celu, rzekłabym, że ostro, no i jest młody. Naprawdę młody.-uprzejmy, formalny, nieco wyniosły, jakby przedwcześnie się postarzał.

-Z determinacją dąży do celu, uwielbia kontrolować, jest arogancki, w sumie nawet  przerażający, ale bardzo charyzmatyczny.


Kate dziękuje Ane, że zajęła się tym wywiadem i, że ma pełno materiału. I że w ogóle była zajebista i prawie profesjonalna z niej dziennikarka. Na dodatek dziwi się dlaczego nie zgodziła się po oprowadzeniu jej po biurze przez pana Greya. Jako dodatek dopowiem, że ten w czasie wywiadu nawet zaproponował jej pracę (nie wiem, chyba w roli sprzątaczki patrząc na kwalifikacje i prezencję).

Kładę się na białym łóżku z kutego żelaza, otulam kołdrą od mamy, zamykam oczy i natychmiast zapadam w sen. Tej nocy śnię o mrocznych miejscach, białych zimnych podłogach i szarych oczach.
Czy to zawsze musi być łóżko z kutego żelaza?

Reszta tygodnia mija sobie spokojnie. Przygotowuje się do egzaminów, pracuje u Clejtona,
[Kate] W środę czuje się na tyle dobrze, że nie muszę już oglądać flanelowej piżamy w króliczki.


Ana dzwoni do Georgi, swojej mamy i do jej ojczyma, exmęża Georgi numer dwa (obecnie ma męża numer cztery) i nie dzieje się nic ciekawego. Rodzice nie są istotnym elementem tej powieści.
„To tylko jeleń, przewijaj dalej”

W między czasie wpada do nich Jackob, znaczy Jose, który jest:
José studiuje inżynierię i będzie pierwszą osobą w rodzinie z wyższym wykształceniem.
Jaką do urny nędzy inżynierię!? Czego!?  Latania dupolotem!? Kiedyś się mówiło, o, że pan inżynier przyszedł/wyszedł i pani inżynierowa, ale studiować inżynierię?

Nic nie dzieję się ciekawego przez następne strony, aż nagle, pod koniec tygodnia!
Sobota w sklepie to koszmar. Mamy wtedy nalot majsterkowiczów, którzy pragną odpicować swoje domy (…) Nagle z jakiegoś powodu podnoszę wzrok... i napotykam zuchwałe  spojrzenie szarych oczu Christiana Greya, który stoi po drugiej stronie lady i wpatruje się we mnie.
Tak! Pojawia się pan Stalking!

– Panno Steele. Cóż za miła niespodzianka.
Jego spojrzenie jest nieustępliwe i zdecydowane. Rany Julek. A co, u licha, on tutaj robi, na dodatek w kremowym swetrze z grubej dzianiny, dżinsach i traperkach? Chyba mam otwartą buzię i nie jestem w stanie zlokalizować mózgu ani głosu.
– Panie Grey. – Tyle jedynie udaje mi się wyszeptać.
Taka, Bella no…

Wygląda lepiej, niż go zapamiętałam. Określić go mianem „przystojny” to zdecydowanie za mało – stanowi uosobienie męskiego, zapierającego dech w piersiach piękna.
No taki Edward, no…

– Potrzebuję paru rzeczy. Na początek spinki do kabli. – Patrzy na mnie spokojnie, ale w jego szarych oczach tańczy rozbawienie.
Ach te frywolne spinki do kabli!

Dlaczego zjawił się tutaj, u Claytona? A jakaś maleńka, rzadko używana część mego mózgu – prawdopodobnie umiejscowiona w rdzeniu przedłużonym, tam gdzie się panoszy podświadomość – szepcze: żeby się z tobą spotkać.
Ekhm… Ciocia wiki: Rdzeń przedłużony, rdzeniomózgowie (łac. medulla oblongata) - część mózgowia (dokładniej tyłomózgowia) o kształcie ściętego stożka, łączy rdzeń kręgowy z móżdżkiem. Skupione są w nim ośrodki nerwowe odpowiedzialne za funkcje odruchowe(mimowolne): ośrodek oddechowy, ośrodek ruchowy, ośrodek naczynioruchowy, ośrodek sercowy, ośrodek ssania, ośrodek żucia, ośrodek połykania, a także ośrodki odpowiedzialne za: wymioty, kichanie, kaszel, ziewanie, wydzielanie potu.
Szczególnie to wymiotowanie mi się podoba :D

Obrzuca spojrzeniem dostępne w sklepie spinki do kabli. Co on, u licha, zamierza z nimi robić? Jakoś trudno mi go sobie wyobrazić jako majsterkowicza. Przesuwa palcami po leżących na półce woreczkach i z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu muszę odwrócić wzrok. Schyla się i wybiera jeden z woreczków.
– Te będą dobre – mówi z tym swoim tajemniczym uśmiechem, a ja oblewam się rumieńcem.
Erogenne woreczki ze spinkami do kabli. :3

– Taśmy malarskiej.
Taśmy malarskiej?
– Remontuje pan mieszkanie? – Te słowa wydostają się z moich ust w sposób absolutnie niekontrolowany. Do tego to chyba zatrudnia cały sztab ludzi, no nie?
– Nie remontuję – odpowiada szybko, a potem uśmiecha się znacząco, a ja nie mogę się oprzeć wrażeniu, że śmieje się ze mnie.
I napalona taśma malarska!? WTF!?

Daruję już wam szukania sznurka…
Dalej w trakcie dialogu dowiadujemy się, że Grey przyjechał do miasteczka w celach biznesowych, a Ana uwielbia książki (zawsze, ale to zawsze muszą być książki. Albo imprezy. Im bardziej cicha boCHaterka tym bardziej kocha książki).
Wybieranie kombinezonu, żeby Chrystian nie pobrudził sobie ubrania też wam daruję. Serio.
Przy okazji Anie udaje się załatwić z nim sesję zdjęciową do wywiadu Kate.
Pojawia się Paul, najmłodszy brat pana Cleytona, który naturalnie próbuje poderwać bohaterkę. No dobrze, nie jest to wprost powiedziane, ale pierwsza i najważniejsza zasada aŁtorek: wszyscy lecą na moją boCHaterkę mimo, że uważa się za brzydką i  tego nie dostrzega. Zapamiętać!


Kiedy podnoszę wzrok na Christiana Greya, stwierdzam, że obserwuje nas niczym jastrząb, a usta ma zaciśnięte w obojętną linię. Z dziwacznego klienta zmienił się w kogoś innego – chłodnego i trzymającego dystans.
Mamy pierwszy popis możliwości intelektualnych OPANOWANEGO pana Greya. Zaciśnięte usta jakoś całkowicie mi się nie kojarzą z opanowaniem. Wzrok jastrzębia tym bardziej.

– Poproszę, Anastasio. – Jego język pieści moje imię, a mnie serce po raz kolejny wali jak młotem. Ledwie jestem w stanie oddychać.
Pieszczący język to jest przedsmak tego co dostaniemy później. Tak więc, trzymajcie się krzeseł!

Okej, podoba mi się. Proszę bardzo, przyznałam to sama przed sobą. Nie jestem już w stanie się ukrywać przed własnymi uczuciami. Jeszcze nigdy nie czułam czegoś takiego. Podoba mi się ten mężczyzna, i to bardzo. Ale wiem, że to sprawa przegrana, i wzdycham z żalem zaprawionym kroplą goryczy. Jego pojawienie się tutaj to jedynie zbieg okoliczności. No ale chyba wolno mi go podziwiać z daleka, prawda? Co w tym złego? A jeśli znajdę fotografa, jutro będę miała szansę na dalsze podziwianie. Przygryzam wargę i przyłapuję się na tym, że uśmiecham się jak uczennica. Muszę zadzwonić do Kate i zorganizować sesję zdjęciową.
Jaka to będzie sesja zdjęciowa i co wyniknie z fascynacji panem Greyem? Tego dowiecie się w następnym rozdziale!

Devis

13 komentarzy:

  1. Ta przyjaciółka z własną ekstra chatą, pobierająca symboliczną opłatę od boCHaterki to jakby żywcem ściągnięty motyw z "Wyznań zakupoholiczki". Czyżby inspiracje nie kończyły się na dziele Meyer?

    A właśnie, gdzieś czytałam, że momentami trudno się zorientować, kto służył za model dla poszczególnych postaci - Jose może być zarówno Jacobem, jak i Newtonem (to spotkanie w sklepie!). No i kim była w oryginale Kate - Alice czy Jessicą? James powinna wydać jakiś suplement, cobym wiedziała, jak patrzeć na poszczególne postacie...


    Maryboo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jose mi bardziej pasuje na Jackoba ze względu na podobne imię. Poza tym:
      "To pierwsza osoba, którą poznałam po przyjeździe na studia.
      Wydawał się wtedy równie zagubiony i osamotniony jak ja.
      Rozpoznaliśmy w sobie bratnie dusze i od tamtego dnia się
      przyjaźnimy. Łączy nas nie tylko identyczne poczucie humoru." Więc w sumie mi tu Jackob pasuje, a do Newtona młody Cleyton.

      No, kompendium by się przydało, ale stawiam i bez niego, że Kate to Alice :D

      Usuń
    2. BTW: Devis, stanowczo żądam analizy całego 50SoG, skoro na poprzednią analizatornię chyba już nie ma co liczyć. Polej miód na moje serce i pozwól na zapoznanie się z wszystkimi aspektami tego wybitnego dzieła :D (Próbowałam, naprawdę próbowałam czytać angielskie analizy, ale ta książka w oryginale jest po prostu odrzucająca, nawet zaserwowana fragmentarycznie. Może polska wersja przynajmniej jest zabawna?)

      Maryboo

      Usuń
    3. Tłumacz powoduje, że to jest naprawdę zabawne XD Musiał, ale to naprawdę MUSIAŁ niemiłosiernie męczyć się przy niej. Winky mą betą, rozdział trzeci już opisany, tak więc... zrobię to :D!

      Usuń
    4. Devis: Kate to na pewno nie jest Alice. Potem w książkach pojawia się młodsza siostra Christiana, która jest "słodka", nadmiernie entuzjastyczna i pasjonuje ją dekorowanie, urządzanie przyjęć i takie tam. Osobiście uważam, że Kate to odnowiona Jessika, tylko tym razem z jakiegoś powodu wkradła się do łask naszej AnaBelli (może ze względu na chałupę, dunno?)

      Usuń
  2. Devis na prezydenta!

    Ps. Mam dodać info na temat analizowania przez ciebie 50SoG w linkach?

    Maryboo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłabym bardzo wdzięczna O.O!

      Usuń
    2. Cieszę się przeogromnie, że powracasz do analiz! Trudno może będzie w to uwierzyć, ale jestem Twoją (właściwie Waszą, biorąc pod wagę Akę) ogromną fanką chyba niemal od samego początku i nosiłam się z tym, żeby do Ciebie napisać i poprosić nieśmiało o więcej... Dziękuję, znów uśmiałam się jak za dawnych lat :) + szkoda tylko, że szablon czegoś taki ponury...

      Szniki

      Usuń
    3. Szniki, to są najmilsze słowa jakie było mi dane usłyszeć! Zawsze zastanawiałam się czy krążą jeszcze po sieci blisko ludzie, którzy PAMIĘTAJĄ *.*

      Usuń
    4. Kurczę, pewnie, że są! :D Jesteście moimi bohaterkami ;D Przekopałam cały internet, żeby Was znaleźć, tylko zabrakło odwagi, żeby napisać...

      Szniki

      Usuń
  3. O,fajnie że ktoś się za to wziął!Czekam na ciąg dalszy,bo fajnie się czytało!


    Chomik

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooo, właśnie na to czekałam! Super, że ktoś podjął się tego dzieua.
    Przy okazji, jestem tu z Czarnych Owiec :D

    OdpowiedzUsuń
  5. nie mogę się doczekać świętego Barnaby i wewnętrznej bogini

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy